NewYorkPolonia :: Informator polonijny w USA :: Polacy w Nowym Jorku :: New York Polonia :: Wiadomości, wydarzenia, ogłoszenia, forum

...trochę serca dla tych 40 milionów Amerykanów, którzy otrzymają ubezpieczenie

Posted on: March 30, 2010

Z ostatniego tekstu w PdP widzę, że Gregory Akko nadal stara się przekonać czytelników do swoich republikańskich poglądów. Nie wiem ile znajduje czytelników; ja zdobyłem się tylko na przeczytanie wstępu, bo kiedy zobaczyłem, że to jest powtórka wiadomości z Channel Fox News - dałem sobie spokój - pisze Stanisław Szybalski, gorąco popierając zdrowotną reformę prezydenta Obamy.

P. Gregory Akko zawsze mnie ciekawił, a moje pytania skierowane już bardzo dawno pod jego adresem, wciąż pozostają bez odpowiedzi. Mianowicie jak to możliwe aby ktoś, kto się tak zamerykanizował, że zmienił nie tylko swoje nazwisko ale i imię, ciągle pisuje po polsku. Cieszę się że On tylko pisze - a nie jak jego towarzysze partyjni, którzy nie pogodzili się z przegraną - wybija szyby, posyła pogróżki czy też jakieś proszki swoim przeciwnikom, co obecnie bada FBI.

Republikanie finansowani, czy też oczekujący na finansowanie przez korporacje ubezpieczeniowe, które na ten cel wydały już ponad dwa miliardy dolarów, a mimo to przegrały, nie mogą się pogodzić z rzeczywistością. I opowiadają “bajki”, czyli po prostu oszukują w bardzo wyszukany sposób, dlaczego nie chcą nowej ustawy dla służby zdrowia. Ludziom mieszkającym poza Stanami jest zapewne trudno zrozumieć, że tu obywatele nie mający ubezpieczenia, na które ich albo nie stać, albo którzy ze względu na swoje choroby nie mogą go dostać za godziwą cenę, muszą po prostu wcześniej umierać. No chyba że znajdą jakieś możliwości pomocy, np. różne organizacje dobroczynne, bogaci ludzie, filantropi, czy też Medicare lub Medicaide, które są finansowane przez podatki czy to Federalne czy Stanowe, nota bene też wprowadzone przez Demokratów.

Dziwi mnie fakt, że obecnie głównym “powodem” troski Republikanów jest koszt tej nowej ustawy. Jednak kiedy poprzednia administracja rozpoczęła całkiem niepotrzebną i opartą na kłamliwych faktach wojnę z Irakiem, wówczas nie było problemu z wydatkami, nie mówiąc już o stracie tysięcy naszych żołnierzy. Wówczas marzyła się im tania ropa, z której nic nie wyszło.

Jak się okazuje, ta sama organizacja, którą wspomina Pan Akko, ale co skwapliwie przemilcza, uznała, że ta nowa ustawa na dłuższą metę da znacznie większe oszczędności, aniżeli daje obecny system. Dlaczego? Bo ona ureguluje w większym stopniu wzrost kosztów leczenia, które w Stanach są kilkakrotnie wyższe niż w innych uprzemysłowionych krajach, które mają uregulowane sprawy kosztów leczenia.

Nie jest tajemnicą, że poprzednia administracja broniąca interesów firm farmaceutycznych, zabroniła Medicare negocjować ceny lekarstw, jak to robią nie tylko służby zdrowia w innych krajach, ale nawet niektóre w Stanach.

Chcę nadmienić, że obecna ustawa nie da jakichkolwiek korzyści ani mnie, ani mojej rodzinie, ani ludziom w podobnej sytuacji jak my; popieramy ją wyłącznie ze względów humanitarnych, żeby pomóc tym 40 milionom, ludziom którzy często musieli umierać wcześniej z powodu braku ubezpieczenia.

Dla ilustracji podam moje własne doświadczenie w tych sprawach:

Otóż w styczniu zaziębiłem się i po kilku dniach dostałem nie do zniesienia migreny. Ponieważ to było późno w nocy, więc jedyną radą był Emergency Room. Mieszkamy w małym miasteczku z własnym szpitalem, który w owym czasie przyjmuje pacjentów natychmiast, bo nie ma tam żadnej kolejki. Zjawia się lekarz zarządza różne badania. Szpital jest nowoczesny i ma wszystkie niezbędne obecnie urządzenia. Oczywiście nie ma mowy o pozostaniu w szpitalu jeśli nie ma ku temu poważnych medycznych powodów; wsadzają chorego do samochodu i trzeba wracać do domu.

Później przychodzi nie rachunek – który idzie do ubezpieczenia – tylko wyjaśnienie kosztów. W tym wypadku te kilka godzin kosztowało… $5,200.00. Wyszczególniono szereg pozycji kosztów, dla mnie trudnych do zrozumienia. Później jak się okazało Medicare zapłacił $430.00, Blue Cross (dodatkowe ubezpieczenie za pozostałe 20% jakie nie płaci poprzednie ubezpieczenie) $130.00 i ja musiałem zapłacić $93.00 deductable (obecnie pierwsze chyba $150.00 jakie w ciągu całego roku pokrywa pacjent).

Jak bym nie był ubezpieczony, to dostałbym rachunek na pełną sumę, dlatego konieczne jest żeby ubezpieczenie negocjowało ceny ze służbą zdrowia, bo to będzie zasadniczym powodem oszczędności, które da nowa ustawa.

Trudno mi uwierzyć, że wszyscy republikanie są takimi egoistami, iż nie widzą nic poza własnym interesem, ale jak widać na szczęście jest ich mniejszość. Mój brat jako emerytowany naukowiec, odwiedzając lekarzy, w poczekalniach przeprowadzał “wywiady” na temat nowej ustawy z osobami, które z nim czekały. Szczególnie go interesowali Republikanie tak dzielnie broniący interesów wielkich korporacji. Zapytani czemu nie chcą nowej ustawy, odpowiadali – przeważnie kobiety – że mają dobre ubezpieczenia i nie chcą ich tracić. Na następne pytanie: co myślą o pomocy dla tych, którzy tego nie mają, dostawał odpowiedź: jak sobie nie załatwili, to muszą tego ponosić konsekwencje. Kiedy wspominał, że w takim wypadku czeka ich przedwczesna śmierć - to nie robiło na nich wrażenia. Smutne, oto do czego doprowadza egoizm.

Wiem, że P. Akko jako wierny i aktywny Republikanin musi popierać zdanie swojej partii, ale mam nadzieję, iż się potrafi “wyłamać” ze swojej “partyjności” i okazać trochę serca dla tych dotychczas wykluczonych 40 milionów Amerykanów.

Pragnę też przypomnieć, że jeśli ów Pan dożyje do emerytury i zostanie w Stanach, to będzie chciał korzystać zarówno z Social Security jak i Medicare, które zawdzięcza wyłącznie Demokratom, bo to oni je nam dali przy silnym sprzeciwie Republikanów. O tym się jak widać często zapomina. A poza tym, jeśli by Republikanie byli honorowymi ludźmi przestrzegającymi linii swojej partii, to powinni odmówić przyjmowania tych korzyści, które zawdzięczają Demokratom.

Stanisław Szybalski, Punta Gorda, Floryda, USA, 29 marca 2010 r.

Source: PAP