NewYorkPolonia >> Artyku艂
Przez Sybir do Polski (wersja skr贸cona)

Data wstawienia: 17 lutego, 2009

Pawe艂 Stolyarov-Korol

PRZEZ SYBIR DO POLSKI (wersja skrucona)

Ku pami臋ci Polak贸w poleg艂ych na Sybirze

Sybir-Abakan 2007



Poraz pierwszy w historii publicystyki Rosyjskiej, rosjanin napisa艂 o Sybirakach. Do dzi艣 t臋 temat jest tematam tabu.

Ksi膮偶ka jest wynikiem pracy badawczej wykonanej przez Paw艂a Stolyarova w 2003-2005 r. przy wsp贸艂pracy z Sybirakami - cz艂onkami Zwi膮zku Sybirak贸w i Og贸lnopolskiej Federacji Stowarzysze艅 Sybirackich.

Redakcja jak i autor materia艂贸w wierz膮, 偶e publikacja ta s艂u偶y膰 b臋dzie pog艂臋bieniu wiedzy wsp贸艂czesnych Rosjan i Polak贸w o latach, kt贸re okre艣la艂y polsk膮 obecno艣膰 w ci膮gu siedmiu lat na Syberii.

B臋dziemy bardzo wdzi臋czni za 偶yczliwe jej przyj臋cie przez czytelnik贸w.

Wydanie w ca艂o艣ci sfinansowane przez senack膮 Fundacj臋 „Pomoc Polakom na Wschodzie”.



Dane Og贸lne respondent贸w



Na podstawie danych mo偶na stwierdzi膰, i偶 odsetek os贸b urodzonych na Kresach wynosi 84,7%, w tym - 37,8% pochodzi z rodzin osadnik贸w i tylko 33,3% zamieszkiwa艂o Kresy od „dziada, pradziada”. Urodzonych na terenie Polski centralnej lub zachodniej by艂o 15,3%.

Przed zes艂aniem 32,4% respondent贸w ucz臋szcza艂o do szko艂y. Nie zd膮偶y艂o podj膮膰 nauki 24,3%. Tylko 5,4% ankietowanych zd膮偶y艂o sko艅czy膰 szko艂臋. 艢rednia wieku respondent贸w w 1940 roku wynios艂a - 9 lat.



Przebieg deportacji



Wszystkie cztery operacje deportacyjne przepro-wadzone na ziemiach polskich w latach 1940-1941 przebiega艂y wed艂ug podobnego schematu. Wynika艂o to z centralnego uregulowania og贸lnych zasad post臋powania i wydania przez NKWD drobiazgowo opracowanych instrukcji deportacyjnych (Za: G艂owacki A.: Sowieci wobec Polak贸w na ziemiach wschodnich II Rzeczpospolitej 1939-1941, Wyd. U艁, 艁贸d藕 1998, s. 320-322; Instrukcja RKL ZSRR z 29.XII.39 r.). W ka偶dym powiecie by艂y zorganizowane sztaby deportacyjne sk艂adaj膮ce si臋 z 3-5 funkcjonariuszy NKWD, a bezpo艣rednimi wykonawcami by艂y grupy operacyjne. Na og贸艂 sk艂ada艂y si臋 z oficera i towarzysz膮cych mu 偶o艂nierzy NKWD oraz z miejscowych milicjant贸w i reprezentant贸w lokalnych w艂adz.

Grupy operacyjne przeprowadzaj膮ce wysiedlenie zjawia艂y si臋 na og贸艂 w nocy lub bardzo wczesnym rankiem. Mieszka艅com komunikowano decyzj臋 o wysiedleniu, co potwierdza 13,5% badanych, a nast臋pnie przeprowadzana by艂a rewizja uzasadniana poszukiwaniem broni (tak twierdzi 18% ankietowanych). Rewizji nierzadko towarzyszy艂y akty rabunku przedmiot贸w warto艣ciowych (opinia 6,3% badanych). Rewizja trwa艂a do艣膰 d艂ugo i ko艅czy艂a si臋 og贸lnym ba艂aganem: „Rozrzucali wszystko co by艂o w mieszkaniu” twierdzi 25,2% Sybirak贸w. W innym przypadku mia艂a miejsce nast臋puj膮ca sytuacja: „zrobi艂 rewizj臋 ale tylko dla pozoru, gdy偶 tylko otwiera艂 szafy i zamyka艂, a w trakcie tego odezwa艂 si臋 – Sobirajtie艣, przesiedlamy was do innej ob艂asti”. Czasem pytano dok膮d dana rodzina chce jecha膰, do Niemiec, czy do Rosji, a innym razem obiecywano, 偶e jad膮 do tatusia. Na efekty nie trzeba by艂o d艂ugo czeka膰. P艂acz膮ca i nie wykonuj膮ca rozkaz贸w (ze strachu i przera偶enia) dziatwa ubiera艂a si臋 w pi臋膰 minut. Po przeprowadzonej rewizji wysiedlanym wyznaczano pewien czas na spakowanie si臋 (Osoby wysiedlone, wed艂ug instrukcji z 17.I.1940 r., mog艂y wzi膮膰 ze sob膮: „odzie偶, bielizn臋, obuwie, po艣ciel, nakrycia sto艂owe, naczynia, kuchenne, wiadra, 偶ywno艣膰 (miesi臋czny zapas na rodzin臋), drobne narz臋dzia gospodarcze i rzemie艣lnicze, pieni膮dze, kosztowno艣ci oraz kufer do zapakowania rzeczy”).

Wbrew instrukcji na og贸艂 na przygotowanie si臋 do podr贸偶y pozostawiano oko艂o 30 minut (7,2%), a czasem zaledwie 10-20 minut (9,9%). Prawie 18,9% badanych twierdzi, 偶e mieli na spakowanie rzeczy 1 godzin臋 i wi臋cej, najcz臋艣ciej zdarza艂o si臋 to wtedy, gdy tr贸jki operacyjne zaj臋te by艂y zbieraniem kilku rodzin jednocze艣nie.

Co i w jakich ilo艣ciach pozwalano deportowanym zabra膰 ze sob膮, zale偶a艂o w gruncie rzeczy od nastawienia konkretnej grupy operacyjnej. Czasem komunikowano mo偶liwo艣膰 zabrania baga偶u do ustalonej wagi, z regu艂y jednak zani偶ano limit ustalony w odpowiedniej instrukcji (Wszystko to nie powinno przekracza膰 wagi 500 kg na rodzin臋. Na spakowanie tych rzeczy przys艂ugiwa膰 mia艂y 2 godziny. To co wysiedle艅cy pozostawili mia艂o zosta膰 protokolarnie przej臋te przez lokalne w艂adze. Pozosta艂y sprz臋t domowy, odzie偶, dr贸b miano przekaza膰 komitetom ch艂opskim z przeznaczeniem dla najbiedniejszych). Zale偶a艂o to od tego jakim transportem dysponowa艂y grupy operacyjne. Jak twierdzi 4,5% ankietowanych: „Nikt z miejscowych a tak偶e pobliskich wsi nie chcia艂 nas odwie藕膰 na stacj臋, dopiero po 3 godzinach enkawudzistom uda艂o si臋 nam贸wi膰 Ukrai艅ca z innego rejonu. Gdy oficer zapyta艂 - Dlaczego was nikt nie chce odwie藕膰? Pad艂a odpowied藕 - Bo nas lubi膮 i szanuj膮”. Najcz臋艣ciej jednak cz艂onkowie grupy operacyjnej po prostu zezwalali lub nie na zabieranie konkretnych przedmiot贸w: „Namawiali nas do zabrania wi臋kszej ilo艣ci ciep艂ych rzeczy i po艣cieli” jak twierdzi 24,3% badanych. Zr贸偶nicowany by艂 te偶 stosunek grup operacyjnych do zabierania 偶ywno艣ci: jedne zgodnie z instrukcj膮 wr臋cz to nakazywa艂y (kazali nam wzi膮膰 jedzenia na miesi膮c, twierdzi 30,6%), inni ograniczali jej ilo艣膰 i asortyment, co potwierdza 25,2%. Zdarza艂o si臋, i偶 deportowanym nie pozwalano opuszcza膰 pomieszczenia, w kt贸rym ich zgromadzono, co uniemo偶liwia艂o zabranie dobytku z innych izb, a nawet przygotowanie zapasu 偶ywno艣ci a wi臋c brali to co by艂o pod r臋k膮: „wzi臋li艣my chleb i troch臋 kaszy”. Zdarza艂o si臋, 偶e pozwolono s膮siadowi poda膰 par臋 bochenk贸w chleba lub worek suchar贸w, szynk臋. Podobnie by艂o z odzie偶膮 i drobnymi sprz臋tami: „Gdy oficer wyczyta艂 w papierach, 偶e ojciec jest kowalem kaza艂 spakowa膰 narz臋dzia - Tam ci si臋 przydadz膮”. Bywa艂o, 偶e dowodz膮cy oficer po prostu kaza艂 bra膰 tyle, ile unios膮, co potwierdza 26,1% badanych: „Pozwolili wzi膮膰 ma艂e tobo艂ki”. Niekiedy funkcjonariusze NKWD doradzali co nale偶y zabra膰, a nawet pomagali w pakowaniu dobytku: „Starszy rang膮 widz膮c zrozpaczon膮 mamusi臋 z gromad膮 dzieci (siedmioro, najm艂odsza siostra mia艂a 7 miesi臋cy, najstarsza 14 lat) da艂 czas na spakowanie si臋. Pozwoli艂 pakowa膰 si臋 do po艂udnia. 呕o艂nierzom nie pozwoli艂 nic bra膰, dop贸ki „choziajka” (gospodyni) nie wyjedzie. Pozwoli艂 nam bra膰 wszystko co si臋 zmie艣ci na du偶e sanie: ubrania, bielizn臋, naczynia. Namawia艂 mamusi臋, by wzi臋艂a maszyn臋 do szycia, i sam przymocowa艂 do sa艅 z ty艂u obudow臋 maszyny. By艂a ona nasz膮 karmicielk膮 na zes艂aniu – gdy偶 wieczorami zarabia艂a na niej Mama szyj膮c i przerabiaj膮c ludziom r贸偶ne rzeczy, najcz臋艣ciej kufajki i watowane spodnie, gdy偶 to by艂o jedyne ciep艂e okrycie dla mieszka艅c贸w Syberii”. W innym przypadku oficer zrzuci艂 maszyn臋 do szycia z sa艅: „Mama si臋 upar艂a i powiedzia艂a, 偶e bez maszyny nie pojedzie. S膮siadki okr膮偶y艂y 偶o艂nierzy, cz臋stowa艂y ich papierosami i namawia艂y by pozwolili zabra膰 maszyn臋, bo jest krawcow膮 i dzi臋ki maszynie zawsze zarobi na kawa艂ek chleba dla dzieci (3 c贸rki). Dopiero po odej艣ciu oficera do innego domu, uda艂o si臋 nam贸wi膰 偶o艂nierzy, kt贸rzy niech臋tnie si臋 zgodzili. Maszyna ratowa艂a nam 偶ycie, gdy偶 by艂a jedyn膮 w promieniu kilkudziesi臋ciu kilometr贸w”. Najwi臋cej przejaw贸w 偶yczliwo艣ci ze strony oficer贸w i 偶o艂nierzy NKWD zapami臋tali deportowani w kwietniu 1940 r. Z drugiej strony mia艂y miejsce znacznie liczniejsze przejawy brutalno艣ci, zastraszania, krzyk贸w i poszturchiwa艅, co potwierdza wi臋kszo艣膰 respondent贸w. Strach, rozpacz, zaskoczenie powsta艂膮 sytuacj膮 by艂y istotnymi czynnikami ograniczaj膮cymi zdolno艣膰 do rozs膮dnego zgromadzenia rzeczywi艣cie potrzebnych rzeczy i maksymalnego wykorzystania wyznaczonych limit贸w. Najcz臋艣ciej zabierano pewn膮 ilo艣膰 偶ywno艣ci, troch臋 ubra艅, po艣ciel, jakie艣 drobne sprz臋ty gospodarstwa domowego. Niekt贸rym rodzinom pozwalano zabra膰 wiele work贸w, tobo艂贸w i kufr贸w czy koszy z ubraniami, po艣ciel膮, 偶ywno艣ci膮 i sprz臋tem domowym (39,6%). Zabierano nawet maszyny do szycia lub narz臋dzia rzemie艣lnicze, kt贸re p贸藕niej okaza艂y si臋 skarbem wprost nieocenionym, jak twierdzi 2,7% badanych. Deportowani nie zdawali sobie cz臋sto sprawy z tego, co mo偶e im by膰 potrzebne. Co w niedalekiej ju偶 przysz艂o艣ci b臋dzie stanowi膰 o mo偶liwo艣ci przetrwania w odleg艂ych miejscach zes艂ania. Zabierano czasem rzeczy uwa偶ane za warto艣ciowe (np. bi偶uteria), czy wr臋cz cenne, kt贸re p贸藕niej okazywa艂y si臋 nieprzydatne, a nie艣wiadomie pozostawiano przedmioty mog膮ce stworzy膰 szans臋 prze偶ycia (ciep艂e rzeczy).

Nielicznym uda艂o si臋 wzi膮膰 ksi膮偶ki, przedmioty kultu, zdj臋cia. Mo偶liwo艣膰 zabrania tych przedmiot贸w mia艂o 30,6% badanych. Jak twierdzi 25,2% ankietowanych, mimo czynionych pr贸b zabrania ich ze sob膮 to si臋 nie uda艂o, poniewa偶 偶o艂nierze wyrywali wszystko z r膮k.

Mia艂y r贸wnie偶 miejsce przypadki, kiedy rodzina nie posiada艂a specjalnie wielu rzeczy, poniewa偶 przyjecha艂a w odwiedziny (na wakacje) do krewnych, ojca. W艣r贸d ankietowanych takich rodzin by艂o 3,6%. Zdarza艂o si臋, 偶e przy艂膮czano do rodzin deportowanych ich krewnych i znajomych, kt贸rzy przypadkiem byli obecni przy aresztowaniu (babcia, dziadek, ciocia) - 9%.



Warunki, w jakich odbywa艂a si臋 deportacja



Wysiedlanych dowo偶ono saniami, furmankami lub samochodami bezpo艣rednio na stacje kolejowe. Transporty deportacyjne sk艂ada艂y si臋 z wagon贸w towarowych. Zanim wyruszy艂y w drog臋, formowane by艂y na bocznicach kolejowych przez kilka dni. Ich przystosowanie do przewozu ludzi polega艂o na zbudowaniu pi臋trowych prycz po obu stronach od wej艣cia, wstawieniu 偶elaznego piecyka i wyci臋ciu dziury (albo brak owej) maj膮cej spe艂nia膰 rol臋 ubikacji. Wi臋kszo艣膰 badanych wspomina t膮 podr贸偶 tak: „Ha艂as, p艂acz i zimno – to nas powita艂o w pomroce wagonu”.

W jednym transporcie jecha艂o od kilkuset do ponad dw贸ch tysi臋cy os贸b.

Relacje zes艂a艅c贸w wskazuj膮, i偶 liczba os贸b w wagonach z regu艂y przekracza艂a normy ustanowione instrukcj膮 deportacyjn膮 (dla tego i偶 starano si臋 nie rozdziela膰 rodzin, a by艂y one dosy膰 liczne), ale by艂a te偶 mocno zr贸偶nicowana: najcz臋艣ciej wynosi艂a 30-40 os贸b, na co wskazuje 29,7% badanych, niekiedy nawet 60 os贸b – 4,5%: „艢cisk i zaduch – Tak nas upchali, 偶e drzwi z ledwo艣ci膮 si臋 zamyka艂y. W wagonie by艂o tak ciasno, 偶e ja mia艂em tyle miejsca aby z podkurczonymi nogami siedzie膰 na nogach s膮siada”, ale z drugiej strony w niekt贸rych wagonach jecha艂o tylko po 20-30 os贸b, co potwierdza 36,9%: „Poci膮g ruszy艂 w艣r贸d krzyk贸w, p艂aczu, modlitw, pie艣ni patriotycznych. Ca艂e miasteczko i krewni aresztowanych z pobliskich wsi przyszli by nas po偶egna膰, niekt贸rych na zawsze”.

Bardzo zr贸偶nicowane by艂o tak偶e zaopatrzenie w 偶ywno艣膰 w czasie deportacji. Z regu艂y ciep艂e posi艂ki wydawano dopiero po przekroczeniu dawnej granicy polsko-radzieckiej (Smole艅sk), co potwierdza 63% os贸b badanych. W jednych transportach czyniono to w miar臋 regularnie, codziennie – 27%, w innych tylko sporadycznie, raz na kilka dni – 18%, czasem dwa razy w ci膮gu ca艂ej podr贸偶y 22,5%. Jak twierdzi 4,5% ankietowanych: „Nie otrzymywali艣my w czasie podr贸偶y ani posi艂k贸w ani wody”. Meni tych, kt贸rzy otrzymywali posi艂ki stanowi艂 chleb, zupa - o trudnym do ustalenia sk艂adzie, kasza, do tego niewielkie porcje chleba, sporadycznie.

Jeden z ankietowanych tak wspomina ten moment: „Po drodze nawet w kilku miejscach dawano chleb, ale nie byli艣my do takiego chleba przyzwyczajeni i jedli艣my sw贸j, z zapas贸w, a ten dostarczany s艂u偶y艂 do wymiany z lud藕mi na stacjach, a raczej miejscach zatrzymywania si臋, na wod臋 i inne rzeczy. We wspomnieniach wielu Polak贸w pisze o tym chlebie z艂o偶onym g艂贸wnie z otr膮b, ale s膮dz臋, 偶e to przesada; po prostu nie znali艣my ju偶 pieczywa robionego z m膮ki tak prymitywnie mielonej. Chocia偶 my艣l臋, 偶e chleb dawany przed wojn膮 w wojsku, tak zwany „komi艣niak”, bardzo ten radziecki chleb przypomina艂; z tym, 偶e w Polsce wi臋cej u偶ywa si臋 na chleb m膮ki 偶ytniej, a tam g艂贸wnie pszennej”.

Jak twierdzi wi臋kszo艣膰 ankietowanych, z tych kt贸rzy cokolwiek dostawali do jedzenia, przys艂ugiwa艂o im zwykle: jedno wiadro zupy i jedno wiadro „kipiatku” (wrz膮tek) na wagon. Najwi臋kszym problemem dla deportowanych by艂o jednak nie zaopatrzenie w 偶ywno艣膰, lecz w wod臋: „Nie mieli艣my w wagonie ani wiadra ani wi臋kszego naczynia – tylko kilka szklanek, wychodzi艂o po p贸艂 szklanki na osob臋”. Tylko 27% ankietowanych twierdzi, 偶e w trakcie postoj贸w konw贸j zezwala艂a na pobieranie wody (z regu艂y po 2 wiadra na wagon).

Kolejnym problemem n臋kaj膮cym wysiedlanych w toku dw贸ch pierwszych deportacji by艂o zimno. Zima 1940 r. by艂a wyj膮tkowo mro藕na: w czasie wysiedlania temperatura spada艂a do 40 stopni poni偶ej zera i silne mrozy utrzymywa艂y si臋 przez ca艂y okres transportu, co potwierdza 30% badanych.

Natomiast wysiedle艅cy dw贸ch ostatnich wyw贸zek do艣wiadczyli okropnych upa艂贸w i przy ci膮g艂ym deficycie wody podr贸偶 stawa艂a si臋 koszmarem. Trudne do wytrzymania by艂o nagrzane powietrze w wagonie, kt贸rego nie spos贸b by艂o przewietrzy膰, poniewa偶 wagon mia艂 tylko dwa ma艂e zakratowane okienka.

W tak nieludzkich warunkach podr贸偶 trwa艂a do 2-4 tygodni (42,3%), od 6 tygodni do 3 miesi臋cy (27,9%). Wszystko zale偶a艂o od tego, jak d艂ugo poci膮g sta艂 na stacjach oraz na jak膮 odleg艂o艣膰 zsy艂ano ludno艣膰 polsk膮. W nielicznych wypadkach zes艂a艅cy mieli do najbli偶szej stacji pi臋tna艣cie kilometr贸w, ale bywa艂y przypadki, 偶e stacje oddalone by艂y o kilkaset kilometr贸w od osady, co wyd艂u偶a艂o czas podr贸偶y o miesi膮c. Im dalej od stacji kolejowych wysiedlano ludzi tym gorsze warunki panowa艂y dooko艂a.

„Koniec tor贸w, Paw艂odar, wy艂adowujemy si臋, furmanki wioz膮 nas na plac ogrodzony „murem” z gliny, jak ze wschodnich ba艣ni. Pierwsze spotkanie z wszami. Po dw贸ch dniach 艂aduj膮 nas na ci臋偶ar贸wki i wioz膮 przez step, gdzie艣 coraz dalej. Jasiu, gdzie my jeste艣my? Wydaje mi si臋, 偶e w Azji, m贸wi Jasio, a ci sko艣noocy i te niby zakonnice, to chyba Kazachowie w swoich ludowych strojach. Je偶eli tak, to powinno tu by膰 ciep艂o. Po co bra艂em 艂y偶wy? (p贸藕niej – 艂y偶wy posz艂y za kartofle). Jest jaka艣 wie艣, chaty z gliny, ziemianki, tylko nieliczne domy drewniane, a na nich jakie艣 szyldy. Wysypujemy si臋 na jakim艣 dziedzi艅cu, pilnuj膮 nas milicjanci i m艂odzi ludzie z czerwonymi opaskami – to komsomolcy. Noc pod go艂ym niebem, strasznie zimno - co to za Kazachstan? Usypiam w jakich艣 ciuchach”. W momencie przyjazdu transport贸w deportacyjnych do stacji docelowej nast臋powa艂a kontynuacja podr贸偶y. Zes艂a艅c贸w dowo偶ono do miejsc przeznaczenia drezynami, ci臋偶ar贸wkami, zaprz臋gami konnymi, wo艂ami, wielb艂膮dami, saniami, reniferami, r贸wnie偶 psimi zaprz臋gami, statkami towarowymi, barkami, kutrami, 艂odziami a nawet tratwami. Zdarza艂y si臋 przypadki, gdy po zes艂a艅c贸w nikt nie przyje偶d偶a艂, wy艂adowywano ich wraz z dobytkiem i pozostawiano samym sobie na 艣rodku drogi czy placu: „Mieszkali艣my 6 miesi臋cy w tych samych wagonach, w kt贸rych nas przywieziono”. Ci ostatni mieli i tak znacznie wi臋cej szcz臋艣cia od tych, kt贸rzy zostali wysadzeni dos艂ownie na ulic臋: „Czekali艣my przez 3 dni pod go艂ym niebem, a偶 wreszcie kto艣 po nas przyjedzie. Jedna osoba zamarz艂a a ja rozchorowa艂am si臋 i trafi艂am do szpitala”. „Wielkanoc, siedzimy na tobo艂kach, pod go艂ym niebem, zimno. Przysz艂a s臋dziwa Rosjanka, da艂a ka偶demu po jajku co艣 m贸wi, nic nie rozumiemy. Dopiero po jakim艣 czasie dosz艂o do nas o co chodzi艂o tej Rosjance. Zupe艂nie zapomniani i zatraceni”. Miejscowe w艂adze w Kazachstanie nie by艂y przygotowane na taki nap艂yw ludno艣ci: „Po kilku dniach powieziono nas dalej...”.

Wszyscy ci, kt贸rzy trafili na Sybir, byli traktowani jak niewolnicy, w wi臋kszo艣ci wypadk贸w byli kierowani prosto do tajgi, do oboz贸w pracy, gdzie czeka艂a na nich wycie艅czaj膮ca praca w lesie. Zdani byli wy艂膮cznie na 艂ask臋 naczelnika.



Miejsce zes艂ania i warunki zakwaterowania



Bardzo wa偶nym czynnikiem warunkuj膮cym przetrwanie na zes艂aniu by艂o odpowiednie zakwaterowanie. W zale偶no艣ci od tego, gdzie trafili zes艂a艅cy, zale偶a艂y warunki zamieszkania.

Obywatele polscy deportowani w g艂膮b Zwi膮zku Radzieckiego w lutym i w czerwcu 1940 r. (45% ankietowanych) uzyskali status specjalnych przesiedle艅c贸w, w wi臋kszo艣ci trafili oni do specjalnych osad na Syberii (specposio艂ki) pozostaj膮cych pod bezpo艣rednim zarz膮dem NKWD. Najwi臋ksza cz臋艣膰 deportowanych w lutym trafi艂a na p贸艂noc Rosji europejskiej, do obwodu archangielskiego i Komi ASRR (w sumie 27% respondent贸w).

Inne obszary, dok膮d skierowano znaczne ilo艣ci polskich zes艂a艅c贸w, to p贸艂nocno uralskie obwody: mokotowski i swierd艂owski oraz Kraj Krasnojarski i obw贸d omski na Syberii. Jak wynika z ankiet najwi臋cej do Kazachstanu zsy艂ano w kwietniu 1940 i lipcu 1945 r. Rozmieszczenie to wi膮za艂o si臋 bezpo艣rednio z zamiarami wykorzystania zes艂a艅c贸w jako niewolniczej si艂y roboczej na terenach stosunkowo s艂abo rozwini臋tych gospodarczo, o niesprzyjaj膮cych warunkach przyrodniczych, gdzie trudno by艂o pozyska膰 pracownik贸w wolnonajemnych. Brak ludno艣ci miejscowej podkre艣la 45% badanych: „Nie utrzymywali艣my kontakt贸w z miejscow膮 ludno艣ci膮, bo takiej nie by艂o”.

Zes艂a艅c贸w lokowano najcz臋艣ciej w osiedlach sk艂adaj膮cych si臋 z kilku lub kilkunastu barak贸w. Typowy barak sk艂ada艂 si臋 z jednego lub paru du偶ych pomieszcze艅, rzadziej by艂y to budynki podzielone na odr臋bne izby. Budynki wznoszono z drewna, zazwyczaj sosnowego: okorowane pnie 艂膮czono na zr膮b, ca艂o艣膰 przykrywano dwuspadowym dachem podbitym deskami, a wewn膮trz stawiano z desek lub cie艅szych pni 艣ciany dzia艂owe. Szpary wype艂nione by艂y przewa偶nie mchem, kt贸ry, b臋d膮c niez艂ym materia艂em izolacyjnym, stawa艂 si臋 jednak r贸wnocze艣nie dogodnym miejscem dla nieprzeliczonych pluskiew, karaluch贸w i wszy. Zreszt膮 o r贸偶nego rodzaju robactwie wspomina 100% ankietowanych: „Nauczycielka w szkole nie mog艂a zrozumie膰, 偶e u nas w Polsce nie ma odwszal艅”. W tamtych czasach funkcjonowa艂o powiedzenie: „Smutno mi Bo偶e, gdy si臋 spa膰 po艂o偶臋, a pluskwy nad mym 艂贸偶kiem ci膮gn膮 si臋 艂a艅cuszkiem. I gdy pomy艣l臋, 偶e kt贸ra艣 ugry藕膰 mnie mo偶e, smutno mi Bo偶e”. W barakach sk艂adaj膮cych si臋 z du偶ych sal zbiorowych montowane by艂y dwupoziomowe prycze. Do ogrzewania s艂u偶y艂 piec najcz臋艣ciej umieszczony po艣rodku sali lub 2 piece usytuowane na ko艅cach baraku. Mimo tego, 偶e w piecach palono na okr膮g艂o by艂 szron na 艣cianach baraku.

Tak zwani zes艂ani administracyjnie (w kwietniu 1940 r.) trafiali do rosyjskich b膮d藕 kazachskich wiosek przy ko艂chozach, gdzie du偶膮 rol臋 odgrywa艂y lokalne sytuacje w wioskach, osadach czy te偶 przedsi臋biorstwach zatrudniaj膮cych Polak贸w. W tym wypadku zes艂a艅cy na og贸艂 kwaterowani byli zbiorowo w r贸偶nego rodzaju barakach, ziemiankach, szopach, stajniach, wagonach towarowych, klubach, chlewach, lepiankach, sza艂asach, namiotach – 58,5%. Tylko nieliczni a by艂o ich 24,3%, mieli oddzielne mieszkanie lub mieszkanie „przy gospodarzu”. Tylko 6,3% poradzi艂o sobie z now膮 sytuacj膮 i albo kupi艂o domki, ziemianki lub wybudowa艂o w艂asne oraz posiada艂o dzia艂ki, na kt贸rych hodowano przewa偶nie ziemniaki. Dwoje spo艣r贸d ankietowanych mia艂o nawet krow臋.

Wi臋kszo艣膰 zes艂a艅c贸w zmieni艂o przynajmniej raz miejsce pobytu r贸偶nych powod贸w 偶yciowych. Oto co pisz膮: „W drugim roku naszego pobytu w Kazachstanie Niemcy napadli na Zwi膮zek Radziecki. By艂o to ogromne zaskoczenie dla Zwi膮zku Radzieckiego, ale dla nas element korzystny, gdy偶 wkr贸tce zosta艂o podpisane porozumienie pomi臋dzy Rz膮dem Polskim w Londynie i Zwi膮zkiem Radzieckim. Polacy uzyskali wi臋ksz膮 swobod臋. Ze statusu „spiecpieriesielenc贸w” stali艣my si臋 wolnymi lud藕mi!”

22 czerwca 1941 r. rozpocz臋艂a si臋 wojna niemiecko-radziecka. Wobec bezsilno艣ci wojsk sowieckich w walce przed nacieraj膮cymi wojskami niemieckimi ZSRR podpisuje pakt o wzajemnej pomocy militarnej z USA i Angli膮 w pierwszych dniach 1941 roku, a 30 lipca 1941 r. taki pakt podpisuje Stalin z Rz膮dem Polskim na Emigracji w Londynie. 13 wrze艣nia 1941 r. premier Rz膮du Polskiego gen. W艂adys艂aw Sikorski uzyskuje zgod臋 na amnesti臋 dla Polak贸w w ZSRR. Z 艂agr贸w, wi臋zie艅, tajgi i step贸w Kazachstanu pod膮偶aj膮 Polacy do formuj膮cej si臋 Armii Polskiej na terenie ZSRR, zwanej potocznie „Armi膮 Andersa”. Do wojska przedosta艂o si臋 3,6% ankietowanych. Uwzgl臋dniaj膮c trudno艣ci gospodarcze Zwi膮zku Radzieckiego, zwi膮zane z utrat膮 du偶ej cz臋艣ci terytorium, tego najbardziej wa偶nego pod wzgl臋dem przemys艂owym i rolniczym, zaproponowano ewakuacj臋 Polak贸w do Iranu. W 艣lad za 偶o艂nierzami zacz臋艂a ewakuowa膰 si臋 ludno艣膰 cywilna. Oczywi艣cie tylko niewielkiej cz臋艣ci Polak贸w uda艂o si臋 przedosta膰 do Iranu (w艣r贸d ankietowanych by艂o takich tylko 6,3%), a p贸藕niej dalej do Palestyny i Egiptu. Do Persji (tak si臋 wtedy nazywa艂 Iran), wyjecha艂y rodziny mieszkaj膮ce w pobli偶u kolei, albo te, kt贸re jecha艂y razem ze zwerbowanymi do wojska, ale olbrzymia wi臋kszo艣膰 Polak贸w pozosta艂a nadal na po艂udniu.

Wielu wywiezionych Polak贸w mog艂o porusza膰 si臋 swobodnie i przyst膮pi膰 do poszukiwania i 艂膮czenia si臋 ze swoimi rodzinami. Setki tysi臋cy zes艂a艅c贸w wyruszy艂o w drog臋 z Syberii do Kazachstanu lub do Azji 艢rodkowej, bo tam by艂 lepszy klimat. Byli i tacy, kt贸rzy zostali tam przeniesieni na mocy rozkaz贸w NKWD – 13,5%.

W 1944 roku cz臋艣膰 zes艂a艅c贸w przeniesiono na Ukrain臋. Przenoszono raczej tych, kt贸rzy znale藕li si臋 na tzw. listach ewidencyjnych czyli planowanych na ewentualny powr贸t do Polski.



Wy偶ywienie



Drugim wa偶nym dla zes艂a艅c贸w problemem by艂o wy偶ywienie. Wszyscy ankietowani zgodnie twierdz膮, i偶 odczuwali dotkliwy g艂贸d przez 6 lat pobytu na zes艂aniu. Jak twierdzi 26% ankietowanych: „Jedli艣my wszystko to co by艂o mo偶liwe do zjedzenia”. Jad艂ospis ankietowanych zawiera艂: dziko rosn膮ce w stepie i w lesie ro艣liny jadalne oraz zbo偶a (pszenica, makuchy, owies). Jedzono lebiod臋 i pokrzywy oraz trawy gotuj膮c z nich zupy. Zbierano tak偶e dziki czosnek, r贸偶ne grzyby, owoce dzikiej r贸偶y i dzikiej wi艣ni, szczaw, orzechy cedrowe. Uprawiano cebul臋, kapust臋, ziemniaki. Latem w du偶ych ilo艣ciach gromadzono maliny, czarn膮 porzeczk臋, dzikie truskawki, 偶urawin臋, bor贸wki, grzyby itd. Wiosn膮 w okolicach poro艣ni臋tych brzezin膮 zbierano sok brzozowy.

Zbierano z p贸l to co zosta艂o tam po w艂a艣ciwych zbiorach: „Kombajn nie zbiera艂 tych najmniej wyro艣ni臋tych i mo偶na by艂o jeszcze na wiosn臋 r臋cznie zebra膰 troch臋 k艂osk贸w, zwykle ju偶 z poro艣ni臋tym ziarnem. Pszenica w Kazachstanie nie wygl膮da艂a tak jak u nas; by艂a niewyro艣ni臋ta, bo siana by艂a rzadko”.

Zdarza艂o si臋, 偶e 艂upem ludzi, kt贸rym widmo 艣mierci g艂odowej zagl膮da艂o w oczy, stawa艂y si臋 psy i koty, wrony, wr贸ble, je偶e, sus艂y, ptasie jaja, zdech艂e konie i byd艂o (to stawa艂o si臋 zreszt膮 przyczyn膮 wielu chor贸b a czasem ko艅czy艂o si臋 wr臋cz tragicznie, oko艂o 2% w艣r贸d ankietowanych w ten spos贸b straci艂o bliskich).

Przydzia艂y chleba waha艂y si臋 od 300 g do 500 g. na osob臋. Tam, gdzie by艂 chleb, by艂a i zupa lub kasza, co najmniej raz dziennie. W艣r贸d zup wymieniane s膮 takie, jak zupa z pokrzyw i lebiody, ba艂anda (gotowana m膮ka), ziemniaczana, z suszonej albo s艂onej ryby. Nieliczni mogli pozwoli膰 sobie na mleko, lub mi臋so a by艂o takich tylko 4,5%. Prawie 3% respondent贸w nic nie jad艂o przez kilka dni. Jedna osoba z po艣r贸d ankietowanych po 艣mierci rodzic贸w pracowa艂a w chlewie przy 艣winiach: „Jad艂am to co 艣winie”.



Praca



Sposoby, w jakie „zdobywa艂o” si臋 konieczn膮 do przetrwania 偶ywno艣膰, by艂y r贸偶ne. W wi臋kszo艣ci odpowiedzi na pierwszym miejscu jest praca. Pracowa艂o 54,9% ankietowanych. Mimo, 偶e w艣r贸d ankietowanych 41,4% stanowi艂y dzieci do lat 10, musieli pracowa膰 prawie 15,3% z nich. Dzieci zmuszano do pracy w bardzo prosty spos贸b: „Kto nie rabotajet tot nie je” (Kto nie pracuje ten nie je), po prostu odbierano im przydzia艂y 偶ywno艣ciowe, a tego, co zarabiali rodzice, nie starcza艂o na ca艂膮 rodzin臋, pracowali wi臋c wszyscy. Pracowali albo „zdobywali” jedzenie. Sybiracy niech臋tnie przyznaj膮 si臋, 偶e musieli kra艣膰: „Nigdy nie kradli艣my u ludzi tylko u pa艅stwa”. byli i tacy kt贸rzy musieli 偶ebra膰: „Poszed艂em 偶ebra膰 o kawa艂ek chleba, wyci膮ga艂em r臋ce. Kilka os贸b zlitowa艂o si臋 nade mn膮. Sami byli biedni ale litowali si臋”. Zes艂a艅cy wykonywali przer贸偶ne prace. Je偶eli byli zes艂ani do tajgi, 艣cinali drzewa, r膮bali, pi艂owali, korowali drzewo, odcinali ga艂臋zie, pracowali r贸wnie偶 przy sp艂awie bali, zbierali 偶ywic臋. Tak wygl膮da艂a praca dziecka w jednym z ko艂choz贸w na Syberii: „Antek by艂 pastuchem. Zarz膮dca 偶膮da艂 od Antka coraz wi臋cej mleka. By艂o potrzebne na front, dla 偶o艂nierzy. W czasie upa艂贸w krowy gryzione przez gzy gzi艂y si臋, nie pas艂y, nie chcia艂y dawa膰 mleka. Kto艣 doni贸s艂, 偶e to wina pastucha Antka, 偶e krowy nie chc膮 „mleczy膰” wed艂ug planu. Kazano mu pa艣膰 krowy noc膮, te chcia艂y spa膰. Wi臋c je budzi艂, szarpa艂 za rogi, ci膮gn膮艂 za ogony. Ale to nic nie dawa艂o. Zarz膮dca wezwa艂 Antka do raportu. Powiedzia艂 mu, 偶e on 14-letni ch艂opak jest „wrieditielem”, czyli sabota偶yst膮. 呕e to z jego winy krowy si臋 g偶膮, 偶e by膰 mo偶e jego ojciec, ku艂ak i zdrajca wysadza gdzie艣 w Polsce poci膮gi sowieckie. Dlatego Antek nie jest godzien chodzi膰 po rosyjskiej ziemi. M贸wi膮c to, patrzy艂 wyzywaj膮co na ch艂opaka i bawi艂 si臋 pistoletem”.

Prace w Kazachstanie ze wzgl臋du na tereny rolnicze by艂y 艣ci艣le zwi膮zane z wykonywaniem wszelkich rob贸t polowych. W sumie 90% ankietowanych wykonywa艂o takie prace, jak: orka, sianokosy, prace ogrodnicze, wypas byd艂a. Ale byli i tacy (19,8%), kt贸rzy zdobyli zaw贸d ko艅cz膮c kursy: mechanik贸w i traktorzyst贸w, montera linii telefonicznych, piel臋gniarek, wykonuj膮ce prace przy produkcji cegie艂, naprawie dr贸g, przy kolei. Jak wspomina jedna z ankietowanych: „Organizowali艣my sp贸艂dzielni臋 i robili艣my skarpety z we艂ny. Cz臋艣膰 we艂ny da艂o si臋 ukra艣膰, z niej robili艣my spodnie, sp贸dnice, czapki. Miejscowi nie posiadali takich umiej臋tno艣ci, dlatego przynosili nam swoj膮 we艂n臋, z kt贸rej robi艂y艣my r贸偶ne rzeczy”. W艣r贸d zes艂a艅c贸w byli i tacy, kt贸rzy zarabiali na chleb wr贸偶b膮: „Mama by艂a ca艂kowicie bezradna i nic nie umia艂a poza tym 偶e bardzo dobrze wr贸偶y艂a. Przyje偶d偶ali do niej na wr贸偶b臋 nawet z pobliskich wsi”. Niekt贸re kobiety pracowa艂y jako krawcowe i odnios艂y w tej dziedzinie sukcesy, to znaczy – nie g艂odowa艂y. „Siostra nasza, Halina, najstarsza z nas (14 lat), posz艂a na kurs sanitariuszek - Miedsiestra zapasa - czyli sanitariuszka rezerwy. To pozwoli艂o jej wkr贸tce podj膮膰 prac臋 w s艂u偶bie zdrowia, gdzie pracowa艂a przez ca艂y czas naszego pobytu na Syberii”.

Nigdzie nie pracowa艂o z uwagi na stan zdrowia, wiek, brak obuwia, a wi臋c na nich spada艂a odpowiedzialno艣膰 za utrzymanie domu - 9% os贸b. Zbierali drewno lub kiziaki (Wysuszony naw贸z bydl臋cy) na opa艂, pilnowali m艂odszego rodze艅stwa, 偶ebrali lub kradli.

Zes艂a艅cy b艂yskawicznie opanowali j臋zyk zajmuj膮c niekiedy nawet kierownicze stanowiska, ksi臋gowych.



呕ycie kulturalne



Oko艂o 28,8% respondent贸w stwierdza zupe艂ny brak 偶ycia kulturalnego. Reszta przypomina sobie, 偶e od czasu do czasu co艣 si臋 dzia艂o. G艂贸wnie tam gdzie dociera艂a ze sw膮 opiek膮 Ambasada Polska poprzez „Delegatury”, kt贸re opr贸cz organizowania pomocy dla dom贸w dziecka i dom贸w starc贸w organizowa艂y r贸wnie偶 艣wietlice, gdzie dawano przedstawienia, czytano wiersze. Do takich 艣wietlic ucz臋szcza艂o 9% ankietowanych. Niestety dzia艂alno艣膰 Delegatur („Plac贸wki te, powo艂ane jako filie Ambasady Polskiej, funkcjonowa艂y w wielu miastach, w zasadzie w ka偶dym mie艣cie obwodowym. Zajmowa艂y si臋 opiek膮 nad Polakami, nie uprawia艂y 偶adnej polityki, nie mia艂y wi臋c charakteru konsulat贸w. To by艂y plac贸wki wy艂膮cznie opieku艅cze, powo艂ane po to, 偶eby pomaga膰 ludno艣ci polskiej, kt贸ra znajdowa艂a si臋 w straszliwych warunkach, wyniszczona, wyg艂odzona, pozbawiona ubra艅, obuwia. Przedstawiciele polskich plac贸wek w pewnym momencie te偶 stali si臋 obiektami dzia艂a艅 represyjnych, i to jeszcze przed wyj艣ciem armii gen. W艂adys艂awa Andersa. By艂 taki moment, kiedy w planowy spos贸b zaatakowano te plac贸wki i aresztowano grup臋 ich pracownik贸w i wsp贸艂pracownik贸w. Co prawda potem tych ludzi zwalniano, ale nie wszystkich, a jeszcze p贸藕niej, w okresie paszportyzacji, po raz drugi poddano ich represjom”. Za: Polak B.: O sowieckich represjach wobec Polak贸w. [W:] „Biuletyn Instytutu Pami臋ci Narodowej” nr 11, 2003, s. 21

), szybko zosta艂a zlikwidowana przez w艂adze. Niekt贸rzy z ankietowanych przypominaj膮 sobie, 偶e w obozie funkcjonowa艂 ch贸r polski. W niekt贸rych domach tam gdzie to by艂o mo偶liwe obchodzono wsp贸lnie 艣wi臋ta religijne. 艢piewano kol臋dy i pie艣ni patriotyczne.

Jak wspomina jedna z Sybiraczek: „Po Wielkanocy 1944 roku nasze panie: Julia Wronowa, pani Walczuk i pani Tomaszewska postanowi艂y uzyska膰 zgod臋 miejscowych w艂adz na przygotowanie akademii z wyeksponowaniem akcent贸w patriotycznych. To, co wydawa艂o si臋 niemo偶liwym, sta艂o si臋 mo偶liwe. 艢wietlica szkolna „p臋ka艂a w szwach”. Na widowni zasiedli ludzie starsi, m艂odzie偶 i dzieci. My, wygna艅cy, czuli艣my si臋 dumni. Akademi臋 rozpocz臋li艣my polskim hymnem, nast臋pnie by艂 polonez, mazur, krakowiak, piosenki wojskowe i harcerskie, wiersze, a na koniec 艣piewali艣my „Bo偶e co艣 Polsk臋”. Jeszcze dzi艣, po tylu latach p艂acz臋 na wspomnienie tego co si臋 dzia艂o. Aplauz, niesko艅czenie d艂ugie brawa, wiwatowanie, p艂acz i 艣miech. Podobny sukces osi膮gn臋li艣my podczas Bo偶ego Narodzenia. My艣l臋, 偶e na t臋 „pob艂a偶liwo艣膰” w stosunku do naszego programu wp艂yw mia艂o tworzenie si臋 Armii Polskiej, powstanie Zwi膮zku Patriot贸w Polskich i przyk艂ady naszego patriotyzmu. Niestety, pod wzgl臋dem fizycznym i psychicznym z ka偶dym dniem byli艣my s艂absi. Niedo偶ywieni, wyczerpani chorobami i prac膮, b艂agali艣my Boga o wytrwanie, bo gdzie艣 na dnie serca tli艂a si臋 nadzieja, 偶e nast膮pi膮 zmiany na lepsze”.

Cz臋艣膰 ankietowanych twierdzi, 偶e nie mieli mo偶liwo艣ci czyta膰 czegokolwiek i nie spotkali si臋 z takimi przypadkami. Wi臋kszo艣膰 ankietowanych jednak mia艂a okazj臋 do czytania ksi膮偶ek, kt贸rymi si臋 wymieniano. Niekt贸re ksi膮偶ki w臋drowa艂y nawet po kilkadziesi膮t kilometr贸w. Opr贸cz literatury polskiej, zazwyczaj pi臋knej, czytano ksi膮偶eczki do modlitw oraz gazety, ksi膮偶ki i czasopisma w j臋zyku rosyjskim (rzadko po polsku): „Czytali艣my Rosjankom listy od ich m臋偶贸w, bo nie umia艂y czyta膰”.

Na og贸艂 ankietowani reagowali szyderczo na pytanie – Jak si臋 bawili b臋d膮c na zes艂aniu? 50% stanowczo odpowiedzia艂o: „nie by艂o 偶adnych zabaw albo czasu lub si艂”. Tam, gdzie tylko by艂o mo偶liwe (Je偶eli ankietowanie lub wywiad prowadzi艂 autor ankiet), autor ankiet zadawa艂 pytanie naprowadzaj膮ce, lub po jakim艣 czasie „rozgadany Sybirak” jednak zdradza艂, 偶e si臋 bawi艂, a by艂o takich 91%. Nie by艂y to zabawy wyszukane; w przypadku gdy dziecko nie pracowa艂o lub pilnowa艂o m艂odszego rodze艅stwa, mia艂y miejsce takie zabawy jak: „bawili艣my si臋 kamyczkami, drewnianymi zabawkami, kt贸re zrobi艂 Tata, robili艣my z gliny lalki, bawili艣my si臋 na rzece, je藕dzili艣my na saniach”. „Wyskakiwali艣my z ziemianki, wpadali na 艣lizgawk臋 w samych skarpetkach (obuwia nie by艂o) na chwilk臋 i z powrotem do ziemianki”. W przypadkach, gdy zes艂a艅cy mieli nieco wi臋cej lat i mieli mo偶liwo艣膰 bawi膰 si臋 z doros艂ymi, zabawy przybiera艂y inny charakter niekiedy o zabarwieniu patriotycznym, a by艂o takich 28,8% (na przyk艂ad 艣piewano pie艣ni 偶artobliwe na temat nieudolno艣ci rz膮du (po pracy). Wszyscy respondenci podkre艣laj膮 muzykalno艣膰 Rosjan.

Ka偶dy z ankietowanych potrafi艂 za艣piewa膰 dwie, trzy zwrotki popularnych w tym okresie piosenek lub czastuszek (Czastuszka – kr贸tka dowcipna rosyjska piosenka ludowa „Priszol Stalin na magilu Lenina i nagami topajet, vstavaj, vstavaj tovarzyszu, bo kamuna lopajet”, „Kogda Lenin umieral, Stalinu nakazywal – hleba mnogo niedavaj, masla niepokazywaj”). Tam gdzie 艣piew, tam i ta艅ce. Ta艅czy艂o w zespo艂ach 7,2% ankietowanych, a uczestniczy艂o w ta艅cach noworocznych 3%. Kilka os贸b gra艂o w szachy, chowanego i w berka, siatk贸wk臋, pi艂k臋. Par臋 os贸b nauczy艂o si臋 p艂ywa膰.



Praktyki religijne,nauka szkolna



Nie spos贸b oceni膰, jakie znaczenie dla zes艂a艅c贸w mia艂y praktyki religijne dla zachowania polsko艣ci i przetrwania najgorszego. By艂y otuch膮 w momentach zw膮tpienia, a jednocze艣nie nadziej膮 na lepsze. Z Kres贸w niekt贸rzy przywie藕li ksi膮偶eczki do nabo偶e艅stwa. 呕ycie religijne, z braku duszpasterzy, organizowa艂y kobiety. To one uczy艂y modlitwy dorastaj膮ce pokolenie, przypomina艂y wa偶ne religijne 艣wi臋ta, wbrew zakazom 艣piewa艂y ko艣cielne pie艣ni, przepisywa艂y teksty modlitw. W domach po kryjomu modlili si臋 o szybki powr贸t, o zdrowie i o chleb. „Nadzieja by艂a wspierana 偶arliw膮 wiar膮. M贸j Bo偶e, ile偶 to odm贸wi艂em litanii i r贸偶a艅c贸w! „Modne” by艂y w szerokich kr臋gach nowenny. Cz臋sto 艣piewali艣my w naszych lepiankach pie艣ni religijne, a tak偶e na polach sowchozu rozbrzmiewa艂y s艂owa Serdeczna Matko, S艂uchaj Jezu, jak Ci臋 b艂aga lud”.

Opr贸cz modlitw doro艣li rozmawiali w domu po polsku, co podkre艣la 63,9% ankietowanych. W wi臋kszo艣ci rodzin dbano o czysto艣膰 j臋zyka i pilnowano, 偶eby dzieci m贸wi艂y prawid艂owo. Rodzice, boj膮c si臋 wynarodowienia i wypaczenia poj臋膰 dzieci wychowanych w kulturze chrze艣cija艅skiej, na w艂asn膮 r臋k臋 uczyli dzieci j臋zyka polskiego, historii, geografii.

Nie zwa偶aj膮c na trudne warunki bytowe, prawie 36,9% respondent贸w ucz臋szcza艂o do szko艂y rosyjskiej lub polskiej (szko艂y polskie by艂y rzadko艣ci膮). „Czas up艂ywa艂, a dzieciaki cofa艂y si臋 w rozwoju umys艂owym, „prymitywnieli艣my”. Po og艂oszeniu amnestii dzielna pani Za艂uska, wymusi艂a na NKWD zgod臋 na za艂o偶enie czego艣 w rodzaju szk贸艂ki dla polskich dzieci. Zbiera艂a nas chyba co drugi dzie艅 w du偶ej sieni jakiej艣 chaty, dostawali艣my po misce zacierek (niezapomniany smak), i tam nauczycielka (dla czego nie pami臋tam jej nazwiska?) uczy艂a nas polskiego, rachunk贸w i rosyjskiego. Czuli艣my, 偶e chodzi o do偶ywienie i j臋zyk polski, w kt贸rym by艂y te偶 przemycane wiadomo艣ci z historii w formie opowiada艅. Ja przyje偶d偶a艂em ze stepu na koniu na te lekcje, uczy艂em si臋 w stepie te偶 na koniu - pracowa艂em jako „koniuch” (fornal). Jad膮c na karym koniu nauczy艂em si臋 wiersza „A jak poszed艂 kr贸l na wojn臋...”. Tekst by艂 dyktowany przez nauczycielk臋 z pami臋ci, a my艣my ten tekst pisali o艂贸wkami mi臋dzy linijkami tekstu jakich艣 broszur politycznych. Nie by艂o bowiem czystego papieru”.

Na zes艂aniu minimum przez 2 miesi膮ce letnie do szko艂y ucz臋szcza艂o 9,9% respondent贸w. Przez rok i wi臋cej chodzi艂o do szko艂y 15,5% ankietowanych.

Szko艂臋 mo偶na by艂o r贸wnie偶 traktowa膰 jak prac臋 poniewa偶: „W Paw艂odarze dzieci chodz膮ce do szko艂y dostawa艂y „pajok” - 300 gram贸w chleba. Wydaje mi si臋, 偶e tyle偶 wynosi艂 pajok dla 偶on ludzi, kt贸rzy s艂u偶yli w armii”. „By艂em zbyt ma艂y, 偶eby pracowa膰, i po wakacjach poszed艂em do szko艂y, ale tu uznano, 偶e z powodu braku znajomo艣ci j臋zyka nie nadaj臋 si臋 do ich 4. klasy i przeniesiono mnie zn贸w do klasy 3. po raz trzeci w 偶yciu, chocia偶 nie by艂em dzieckiem umys艂owo op贸藕nionym. Mam do dzi艣 艣wiadectwo z tej trzeciej klasy i stopnie mam dobre, tylko z rysunk贸w, 艣piewu i wychowania fizycznego - dostateczny. Nie wiem czy to by艂a jaka艣 z艂o艣liwo艣膰, czy tego rodzaju praktyka, bo tych przedmiot贸w w og贸le nie mieli艣my; brakowa艂o nauczyciela”. Otrzyma艂o 艣wiadectwa maturalne 3,6%. Trafi艂o do polskich i radzieckich dom贸w dziecka 3%.



Stosunki z w艂adz膮 i ludno艣ci膮 miejscow膮



Stosunki z w艂adz膮 zale偶a艂y od tego gdzie zes艂a艅cy trafili. Je偶eli na Sybir, to na og贸艂 wi臋kszo艣膰 Sybirak贸w ma bardzo z艂e wspomnienia. Na Syberii, zw艂aszcza w obozach pracy, gdzie zes艂a艅cy byli 艣ci艣le pilnowani a w艂adza miejscowa na og贸艂 sk艂ada艂a si臋 z enkawudzist贸w, ludzi traktowano jako jeden z element贸w systemu pa艅stwowego, kt贸rym mo偶na dowolnie manipulowa膰: „Byd艂o musi by膰 zadbane a ty mo偶esz zdechn膮膰”. Domagano si臋 wydajno艣ci (produkcyjnej) ponad si艂y. Bywa艂o niekiedy, 偶e w艂adza patrzy艂a przez palce na pr贸by zes艂a艅c贸w utrzymania si臋 przy 偶yciu i przyzwalano wtedy na wyprawy do pobliskich wsi na wymian臋 rzeczy na jedzenie, lub nawet zach臋cano do takich kontakt贸w. Ale najcz臋艣ciej bywa艂o i tak, 偶e tych, kt贸rzy musieli w nocy skrada膰 si臋 (by wymieni膰 rzeczy na jedzenie u miejscowej ludno艣ci), 艂apano i karano, czasem bardzo surowo: „Zosta艂am zbita do nieprzytomno艣ci za to, 偶e m贸wi艂am po polsku. Mam te blizny do dzisiaj. Wi臋cej to si臋 nie powt贸rzy艂o, pod tak膮 presj膮 i zakazem rozmawiania po polsku szybko uczyli艣my si臋 j臋zyka rosyjskiego”. „Enkawudzista przychodzi艂 do baraku i strzela艂 w pod艂og臋, bardzo go si臋 ba艂am”.

Zes艂a艅c贸w trzymano cz臋sto w niewiedzy, nie m贸wiono o kolejnych amnestiach i trzymano ich w 艂agrze lub na osiedleniu a偶 do likwidacji 艂agru i repatriacji Polak贸w z powrotem do Polski.

Z drugiej strony zdarza艂y si臋 przypadki 偶yczliwo艣ci polegaj膮ce g艂贸wnie na wydawaniu odzie偶y, obuwia, dobudowaniu pomieszcze艅. Dostarczano niezb臋dnych informacji, trzymano si臋 w miar臋 mo偶liwo艣ci rozporz膮dze艅 nadchodz膮cych z zewn膮trz. Do takich miejsc dociera艂y listy, przekazy pieni臋偶ne i paczki od krewnych z Kres贸w lub Rzeszy. Z takich miejsc 艂atwo by艂o wyjecha膰 z chwil膮 og艂oszenia amnestii, w艂adze stwarza艂y niezb臋dne warunki dostarczaj膮c zes艂a艅c贸w do pobliskich stacji kolejowych. Tak twierdzi 2% ankietowanych.

Zupe艂nie inaczej wygl膮da艂a sytuacja tych, kt贸rzy trafili do Kazachstanu. Rzadko tu byli enkawudzi艣ci, a zes艂a艅cy byli zdani na 艂ask臋 miejscowych w艂adz (cywilnych), kt贸re zachowywa艂y si臋 r贸偶nie, rzadko wrogo i niech臋tnie, cz臋艣ciej przychylnie. Kilka os贸b spotka艂o si臋 z wsp贸艂czuciem i wsparciem ze strony w艂adz miejscowych, poniewa偶, jak si臋 okaza艂o, byli to potomkowie Polak贸w ze wcze艣niejszych deportacji: „Mieszkali艣my w domu naprzeciwko przewodnicz膮cego ko艂chozu, jego matka by艂a Polk膮, kt贸ra otoczy艂a nas ciep艂em i serdeczno艣ci膮”. „Doktor z miejscowego szpitala du偶o nam pomog艂a, wystawiaj膮c fikcyjne zwolnienia zdrowotne. Co uratowa艂o mnie jako nastolatk臋 od poboru do „Trudarmii” (Armia pracy przymusowej). Jej m膮偶, by艂 Polakiem”.

Kilku ankietowanych utraci艂o rodzic贸w z powod贸w losowych, tymczasowo (gdy matka trafi艂a do szpitala, wi臋zienia lub by艂a nieobecna w zwi膮zku z prac膮) lub na zawsze (z powodu 艣mierci). Te dzieci do艣wiadczy艂y r贸偶nych przejaw贸w opieki ze strony miejscowej ludno艣ci, zazwyczaj Rosjanek. Kilkoro pomieszkiwa艂o przez kilka miesi臋cy u dobrych ludzi, czekaj膮c a偶 ich los si臋 rozstrzygnie. Ci, kt贸rzy stracili rodzic贸w na zawsze, trafiali do Polskich lub rosyjskich dom贸w dziecka. Niekt贸re z dzieci 偶yczliwi Rosjanie pr贸bowali nawet adoptowa膰, niekiedy na si艂臋 (prosz膮c wprost o to przymieraj膮c膮 z g艂odu matk臋 i argumentuj膮c tym, 偶e samej lub z mniejsz膮 ilo艣ci膮 dzieci b臋dzie l偶ej: „Gdyby nie siostra, kt贸ra przyjecha艂a za mn膮 i odebra艂a mnie z wielkim trudem od Rosjan, to bym na zawsze tam zasta艂. Ca艂y czas m贸wi艂a – jest Polakiem i musi wr贸ci膰 do Polski”.



Powr贸t do ojczyzny



Wi臋kszo艣膰 zes艂a艅c贸w wr贸ci艂a do Polski dzi臋ki pomocy Zwi膮zku Patriot贸w Polskich („4 stycznia 1943 r. Wanda Wasilewska i Alfred Lamp臋 wysiali do rz膮du sowieckiego petycj臋 o wyra偶enie zgody na utworzenie organizacji maj膮cej spe艂nia膰 rol臋 reprezentanta Polak贸w w ZSRR.

1 marca 1943 r. w Moskwie powsta艂 kierowany przez komunist贸w Komitet Organizacyjny ZPP.

8 kwietnia 1943 r. zwr贸cono si臋 do rz膮du sowieckiego z pro艣b膮 o wyra偶enie zgody na formowanie w ZSRR polskich jednostek wojskowych. Dzia艂ania te prowadzono bez poinformowania Ambasady RP w Kujbyszewie reprezentuj膮cej legalny rz膮d polski, uznawany przez w艂adze ZSRR - oficjalne zerwanie stosunk贸w dyplomatycznych nast膮pi艂o 26 kwietnia 1943 r.

28 kwietnia 1943 r. w przem贸wieniu radiowym Wanda Wasilewska zapowiedzia艂a utworzenie w ZSRR polskich oddzia艂贸w wojskowych, a 9 maja 1943 r. powo艂ano na stanowisko dow贸dcy 1. Dywizji Piechoty im. T. Ko艣ciuszki pu艂kownika Zygmunta Berlinga. Rejon formowania dywizji wyznaczono w Sielcach nad Ok膮, tam od 14 maja 1943 r. kierowano polskich poborowych. 9 i 10 czerwca 1943 r. odby艂 si臋 w Moskwie Zjazd ZPP na kt贸rym uchwalono Deklaracj臋 Ideow膮, nakre艣laj膮c膮 za艂o偶enia przysz艂ego, demokratycznego pa艅stwa polskiego, wzywaj膮c膮 do walki z Niemcami w sojuszu z ZSRR, poddaj膮c膮 krytyce polityk臋 rz膮du emigracyjnego w Londynie. Oficjalnym organem prasowym ZPP by艂 tygodnik „Wolna Polska”, wydawany od 1 lipca 1943 r. do 15 sierpnia 1946 r. w nak艂adzie dochodz膮cym do 40 ty艣. egzemplarzy.

ZPP rozwija艂 dzia艂alno艣膰 polityczn膮, wydawnicz膮, kulturalno-o艣wiatow膮 i opieku艅cz膮 w licznych skupiskach zes艂a艅c贸w polskich. Dzia艂alno艣膰 opieku艅cza by艂a prowadzona g艂贸wnie w o艣rodkach wcze艣niej zorganizowanych pod patronatem rz膮du RP na emigracji.

Po przybyciu w maju 1944 r. do Moskwy delegacji Krajowej Rady Narodowej, Zarz膮d G艂贸wny ZPP og艂osi艂 1 lipca 1944 r. o艣wiadczenie, w kt贸rym uznawa艂 zwierzchnictwo KRN nad ZPP i zorganizowanym w ZSRR Wojskiem Polskim.

21 lipca 1944 r. przedstawiciele ZPP oraz delegacji KRN utworzyli Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, a 25 lipca ZPP delegowa艂 swoich przedstawicieli do KRN. Od lipca 1944 r. w dzia艂alno艣ci ZPP zacz臋ty dominowa膰 funkcje opieku艅cze nad ludno艣ci膮 polsk膮 w g艂臋bi ZSRR. Od po艂owy 1945 r. do 1946 r. ZPP zajmowa艂 si臋 g艂贸wnie repatriacj膮 Polak贸w do kraju.

30 lipca 1946 r. Prezydium KRN rozwi膮za艂o ZPP w ZSRR, kt贸ry zaprzesta艂 dzia艂alno艣ci 10 sierpnia 1946 r.”. Za: Wielka historia Polski, t. 9, Wyd. Krak贸w 2001; Wielka Encyklopedia Powszechna, Wyd. PWN, Warszawa 1969), na postawie um贸w i kart repatriacyjnych – 41,4% respondent贸w. Tylko 23,4% wr贸ci艂o na w艂asn膮 r臋k臋 przy pomocy krewnych lub znajomych. Zaledwie 6,3% ankietowanych wr贸ci艂o do Polski z Europy Zachodniej (andersowcy).

Wi臋kszo艣膰 ankietowanych wr贸ci艂o do Polski w 1946 r. Wracali zorganizowanymi transportami w takich samych towarowych wagonach, w jakich byli wywiezieni na Syberi臋, z t膮 r贸偶nic膮, 偶e bez konwoju: „Wracali艣my do domu!!! G艂odni, obdarci, zawszeni i chorzy, ale szcz臋艣liwi. Ca艂y poci膮g 艣piewa艂 z rado艣ci”. W艣r贸d ankietowanych znalaz艂y si臋 osoby, kt贸re odstawiono do Polski pod konwojem (4,5%). Byli i tacy, kt贸rzy najpierw wr贸cili do stron rodzinnych (Kresy) z zamiarem pozostania, jednak zobaczywszy tylko ruiny kiedy艣 pi臋knych dom贸w, zrujnowane gospodarstwa oraz trwaj膮cy nadal terror na terenach ZSSR, podj臋li rych艂o decyzj臋 wyjazdu do Polski centralnej, kt贸ra, by艂a jednak dla nich niejako nowym terytorium, a by艂o takich 4,5%: „Jechali艣my do Polski, jak 呕ydzi do ziemi obiecanej”.

Wi臋kszo艣膰 ankietowanych mia艂o w Polsce centralnej rodze艅stwo lub krewnych (59,4%). Dlatego albo wysiadali po drodze na odpowiedniej stacji z transportu, albo, przyjechawszy do miejsca przeznaczenia, po jakim艣 czasie przemieszczali si臋 bli偶ej krewnych. Byli i tacy, kt贸rzy wyl膮dowali w obecnym miejscu zamieszkania, bo trafili na studia. Najwi臋cej w艣r贸d badanych studiowa艂o na AGH w Krakowie. Wyja艣ni膰 to mo偶na tym, 偶e tu na AGH w tamtych czasach otrzymywano stypendium i na r贸偶ne sposoby wspierano biednych student贸w. Kilka os贸b z po艣r贸d ankietowanych uzyska艂o dyplom z rusycystyki i pracowa艂o w szko艂ach jako nauczyciele j臋zyka rosyjskiego. 39% po uzyskaniu stopnia magistra nie poprzesta艂o na tym i uzyskawszy stopnie doktorskie i profesorskie (9%) pracowa艂o w uczelniach wy偶szych. 艢rednie wykszta艂cenie ma 24,3%, politechniczne 6,3%, zawodowe 4,5%. Tylko 2% respondent贸w nigdzie nie studiowa艂o.

Po opuszczeniu ZSRR niewiele os贸b z po艣r贸d tych, kt贸rzy prze偶yli zes艂anie napisa艂o wspomnienia. W 艣r贸d respondent贸w 20,7% napisa艂o wspomnienia z zes艂ania i opublikowa艂o je. Niestety wi臋kszo艣膰 nadal nie chce wspomina膰 tych dramatycznych chwil, 15,3% z nich ma zamiar napisa膰 wspomnienia lub nagra膰 je na ta艣m臋.



Wspomnienia o Syberii



Wiele os贸b po latach jest w stanie oceni膰 sw贸j pobyt na „nieludzkiej ziemi” jako pozytywny: „Tam zrozumieli艣my warto艣膰 cz艂owiecze艅stwa, odkryli艣my tajemnic臋 wsp贸艂偶ycia z lud藕mi i poznali艣my co znaczy skarb wolno艣ci”. W艣r贸d wspomnie艅 negatywnych dominuj膮 takie jak: przenikliwe zimno, szron na 艣cianach, g艂贸d, robactwo, 偶ycie poni偶ej godno艣ci, ci臋偶ka praca, choroby, n臋dza. Ale, jak deklaruje wi臋kszo艣膰, a takich jest prawie 90%, najcz臋艣ciej wspominaj膮 艣mieszne sytuacje, pi臋kno przyrody, przezroczyst膮 wod臋 w rzekach, uczciwo艣膰, szczero艣膰 i otwarto艣膰 tubylc贸w.

Wielu respondent贸w dostrzega pewne pozytywne aspekty swego pobytu na Syberii podkre艣la, co wynios艂o z zes艂ania. Wymieniaj膮 przy tym takie cechy charakteru, jak: wytrwa艂o艣膰, cierpliwo艣膰, rado艣膰 偶ycia, zaradno艣膰 偶yciowa, wyrozumia艂o艣膰, opieku艅czo艣膰, poszerzenie si臋 horyzontu my艣lowego, szacunek dla chleba, hart ducha i cia艂a, odporno艣膰 na trudy 偶yciowe, ma艂e wymagania, rozumienie biedy, poszanowanie ludzkich cierpie艅, 偶yczliwo艣膰 wobec ludzi, tolerancja wobec innych pogl膮d贸w, dystans do sytuacji 偶yciowych, brak przywi膮zania do warto艣ci materialnych, oszcz臋dno艣膰.

Do cech ujemnych nale偶膮: przesadna oszcz臋dno艣膰, nawet oportunizm, bezwzgl臋dno艣膰 w walce o byt, oto wymowne wypowiedzi: „Doceniam wszystko, co mam – bo Tam nie mog艂am nawet marzy膰 o namiastkach najpotrzebniejszych rzeczy”. „Z trudem wyrzucam, to co zb臋dne lub zu偶yte”. „Zrozumia艂em, jak nar贸d by艂 gn臋biony przez tyran贸w”. „Prze偶yli艣my to, co ko艅 nie prze偶yje”. „Pobyt na Syberii niew膮tpliwie wp艂yn膮艂 na moje zdrowie. Wr贸ci艂em z bardzo powa偶n膮 niedowag膮; wa偶y艂em 42 kg i by艂em bardzo niski. Wypadek w pracy, przeci臋cie 艣ci臋gna Achillesa spowodowa艂o, 偶e troch臋 kulej臋. Musz臋 stwierdzi膰 obiektywnie, 偶e moje k艂opoty ze zdrowiem s膮 zwi膮zane r贸wnie偶 moimi w艂asnymi b艂臋dami. Zapalenie p艂uc, kt贸re zaci膮偶y艂o na stanie mojego zdrowia i do dzi艣 mam k艂opoty, „zafundowa艂em” sobie sam; jeszcze przed wojn膮. Przeci臋cie 艣ci臋gna Achillesa by艂o wypadkiem przy pracy, ale sam zabieg艂em nierozs膮dnie przed mechanizm tn膮cy kosiarki”. „Po Syberii zosta艂y mi r贸wnie偶 elementy korzystne. Pami臋tam, 偶e w roku 1943, w jesieni chodzi艂em do pracy na bosaka, cho膰 ju偶 rankami by艂 szron. Na szcz臋艣cie i nie wiem czy to ma jakikolwiek zwi膮zek, do lat obecnych, jestem po siedemdziesi膮tce, nie cierpi臋 na reumatyzm”.

Niekt贸rzy wyci膮gn臋li takie wnioski: „Za prawd臋 bij膮, nie skar偶y膰 si臋, cicho siedzie膰”. „呕eby nie pracowa膰 fizyczne, nale偶y zdoby膰 wykszta艂cenie, zaw贸d”. „Nie narzekam na „ci臋偶k膮” prac臋”. „Nauczono mnie nie st臋ka膰 przy wysi艂ku; st臋kanie by艂o objawem s艂abo艣ci, kt贸rej trzeba by艂o si臋 wstydzi膰. Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e s膮 ludzie, kt贸rzy pracuj膮 du偶o ci臋偶ej ni偶 ja i dlatego denerwuj臋 mnie narzekanie os贸b, kt贸re w艂a艣ciwie nigdy nie pracowa艂y ci臋偶ko, a wydaje im si臋, 偶e dzieje im si臋 krzywda. Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e ju偶 nie mam tego zdrowia co kiedy艣 ale do dzi艣 jestem gotowy na sp臋dzanie czasu w niewygodzie, trudnych warunkach, a nawet podejmowa膰 prac臋 w takich warunkach”. „Do element贸w korzystnych nale偶y zaliczy膰 doskona艂e opanowanie j臋zyka rosyjskiego. Pod okre艣leniem „doskona艂e” nale偶y uzna膰 znajomo艣膰 j臋zyka z jego odmianami, z odniesieniami do literatury, powiedzonek i popularnych pie艣ni, w tym tak zwanych czastuszek. Oczywi艣cie z latami troch臋 si臋 zapomina, ale nadal korzystam z ka偶dej okazji 偶eby si臋 w tym j臋zyku doskonali膰 i wci膮偶 zaskakuj臋 Rosjan swoj膮 znajomo艣ci膮 ich j臋zyka”.

Troje twierdz膮, 偶e deportacja ocali艂a im 偶ycie, gdy偶 dzi臋ki niej unikn臋li dzia艂a艅 wojennych lub okupacji niemieckiej.

24,3% ankietowanych odwiedzi艂o Syberi臋 i Kazachstan (18% chcia艂oby to zrobi膰). S膮 tacy, kt贸rzy do艂膮czyli do nielicznych, ale od pewnego czasu organizowanych wycieczek na Syberi臋. Celem tych pielgrzymek by艂o odwiedzanie grob贸w bliskich, miejsc zag艂ady Polak贸w z zamiarem uwiecznienia tych miejsc poprzez budow臋 pomnik贸w i tablic pami膮tkowych oraz nawi膮zanie kontakt贸w z Poloni膮 Syberyjsk膮 (Tak si臋 sk艂ada, 偶e autor pracy jest cz艂onkiem Narodowej Organizacji Spo艂ecznej „Polonia” w Republice Chakasji w Abakanie. Stowarzyszenie powsta艂o w 1993 roku w ramach realizowanego programu przez Senat RP o nawi膮zaniu i wspieraniu ruchu polonijnego w Rosji. Pierwsze stowarzyszenie zosta艂o zarejestrowane w 1988 roku (w Moskwie) a jest ich w chwili obecnej 45. W stowarzyszeniach realizowane s膮 nast臋puj膮ce programy: nauczanie j臋zyku polskiego, kultury polskiej, sztuki. Organizowane s膮 zespo艂y taneczne i 艣piewaj膮ce).

Wi臋kszo艣膰 respondent贸w stanowczo jednak nie chce odwiedzi膰 tych stron. W艣r贸d przyczyn podaj膮: strach przed tym, 偶e mog膮 nie wr贸ci膰 albo te偶 maj膮 niech臋膰 do powracania do tego tematu.



Aktualny tryb 偶ycia Sybirak贸w



Wszyscy ankietowani nale偶膮 do Zwi膮zku Sybirak贸w (Powszechnie znane w spo艂ecze艅stwie polskim poj臋cie „sybirak” pojawi艂o si臋 w 1928 roku wraz z powstaniem Zwi膮zku Sybirak贸w, kt贸ry po oko艂o 50-letniej przerwie spowodowanej wybuchem II wojny 艣wiatowej i trwaj膮cym po niej politycznym niebycie pa艅stwowym Polski reaktywowano w 1989 roku. Zwi膮zek Sybirak贸w zosta艂 powo艂any z inicjatywy obywateli polskich pragn膮cych upami臋tni膰 losy rodak贸w wygnanych na obszary Syberii w okresie XVIII i XIX oraz na pocz膮tku XX wieku. Organizacja z za艂o偶enia skupia艂a zes艂a艅c贸w i ich potomk贸w, a jej przewodni膮 ide膮 by艂o dokumentowanie martyrologii narodu polskiego oraz niesienie pomocy 偶yj膮cym ofiarom rosyjskich prze艣ladowa艅.

W pocz膮tkowym, przypadaj膮cym na czasy II Rzeczypospolitej, okresie swej dzia艂alno艣ci zwi膮zek skupia艂 wy艂膮cznie osoby wywiezione na Syberi臋. W ten spos贸b zrodzi艂o si臋 obiegowe „kryterium geograficzne” tradycji sybirackiej. Reaktywowany w czasach III Rzeczypospolitej Zwi膮zek Sybirak贸w obj膮艂 sw膮 opiek膮 tak偶e osoby, kt贸re w wyniku deportacji stalinowskich lat 40. i 50. XX wieku znalaz艂y si臋 na zes艂aniu nie tylko na Syberii i w Kazachstanie, ale te偶 w europejskiej cz臋艣ci ZSRR. Od tej pory Sybirakiem zacz臋to nazywa膰 obywatela polskiego, kt贸ry ucierpia艂 od w艂adz rosyjskich i radzieckich, przyjmuj膮c tym samym „kryterium polityczne”). W ramach realizowanych przez zwi膮zek program贸w kulturalnych spotykaj膮 si臋 na uroczysto艣ciach zwi膮zanych z tematyk膮 Syberyjsk膮 28,8% ankietowanych.

Opr贸cz tego, Sybiracy maj膮 mo偶liwo艣膰 spotka艅 w oddzia艂ach „Klubu Sybiraka” (na przyk艂ad w Krakowie: przy ko艣ciele Kapucyn贸w oraz w Nowohuckim Centrum Kultury). Na te spotkania ucz臋szcza 35,1% respondent贸w. Na owych spotkaniach towarzyskich Sybiracy 艣wi臋tuj膮 imieniny i kolejne rocznice, rozmawiaj膮 o sprawach bie偶膮cych w艂asnych i bliskich. Cz臋sto omawiaj膮 bie偶膮ce tematy dotycz膮ce problematyki sybirackiej.

W艣r贸d ankietowanych s膮 osoby pisz膮ce wiersze, opowiadania, artyku艂y w gazetach. Wspominaj膮 czasy minione, wymieniaj膮 si臋 do艣wiadczeniami nabytymi na zes艂aniu. Cz臋sto wspominaj膮 偶ycie przed zes艂aniem. Prawie ka偶de spotkanie ko艅czy si臋 w ten spos贸b, 偶e: „kto艣 zanuci popularn膮 w tamtych czasach piosenk臋 i ka偶dy 艣piewa”. Cz臋sto w rozmowach Sybiracy u偶ywaj膮 s艂贸w i zwrot贸w w j臋zyku rosyjskim (1% s艂贸w rosyjskich).

Wi臋kszo艣膰 respondent贸w prowadzi przeci臋tne 偶ycie. Najcz臋艣ciej Sybiracy czytaj膮: „Gazet臋 Wyborcz膮”, „Wprost, „Auto 艢wiat”, „Dziennik Polski”, „Nasz Dziennik”, „Przekr贸j”, „National Geographic”, „Newsweek”, „Kwartalnik Osadnik贸w wojskowych Kres贸w Wschodnich”, „Wo艂anie z Wo艂ynia”.

Na og贸艂 wszyscy czytaj膮 i maj膮 ksi膮偶ki, od kilkudziesi臋ciu do kilkuset egzemplarzy. S膮 to ksi膮偶ki o r贸偶nej tematyce poczynaj膮c od specjalistycznych naukowych do bestseller贸w, r贸wnie偶 dotycz膮ce historii, polityki, problematyki zes艂ania, geografii, literatur臋 akowsk膮, inne.

Najcz臋艣ciej Sybiracy ogl膮daj膮 og贸lnodost臋pne programy telewizyjne: program 1,2 i 3, TVP, TVN, TV Polonia, Polsat, „National Geographic”, „Discovery”. Najch臋tniej ogl膮daj膮: „Wiadomo艣ci”, „Teleexpres”, „Panoram臋”, „Fakty”, wspomnienia kresowiak贸w, relacje z uroczysto艣ci pa艅stwowych i Ko艣cielnych. Filmy przyrodnicze oraz seriale: „Na dobre i na z艂e”, „M - jak mi艂o艣膰”, „Ostry dy偶ur”. Nie korzystaj膮 na og贸艂 z anten satelitarnych i p艂atnych kana艂贸w telewizyjnych.

W艣r贸d stacji radiowych wymieniaj膮 najcz臋艣ciej: „Radio Maryja”, Program 1,2 i 3, „Radio Maryja” cieszy si臋 w艣r贸d Sybirak贸w du偶膮 popularno艣ci膮. Chocia偶 s膮 i niech臋tni do tego radia.

Zdecydowania wi臋kszo艣膰 Sybirak贸w to ju偶 emeryci i renci艣ci. Z obserwacji i ankiet wynika, 偶e obecnie maj膮 na og贸艂 niez艂e warunki bytowe, maj膮 rodziny i w chwili obecnej mieszkaj膮 ze wsp贸艂ma艂偶onkami. Tylko niewielu z nich nie za艂o偶y艂o rodzin (ze wzgl臋du na stan zdrowia). Wszyscy maj膮 w艂asne mieszkania (w wi臋kszo艣ci 2 pokojowe), zadbane, na og贸艂 bardzo skromne. Wi臋kszo艣膰 posiada sprz臋t multimedialny (telewizor, wideo, odtwarza膰 CD, DVD, radio), kilkoro ma komputer i dost臋p do internetu, samochody, ogr贸dki dzia艂kowe.

4% ankietowanych Sybirak贸w prawie nie utrzymuje kontakt贸w ze sob膮 (g艂贸wnie z powodu dolegliwo艣ci zdrowotnych lub braku czasu – gdy偶 aktywnie uczestnicz膮 w 偶yciu rodzinnym i wychowywaniu wnucz膮t).

Po syberyjskich przej艣ciach zadowoleni s膮 z obecnych warunk贸w bytowania. Narzekaj膮 jedynie na pogarszaj膮ce si臋 zdrowie. Sukcesywnie te偶 odchodz膮.

W 1990 r. Zwi膮zek Sybirak贸w w Polsce zrzesza艂 85 tys. os贸b. Obecnie 偶yje ju偶 tylko oko艂o 45 tys. cz艂onk贸w, a 40 tys. odesz艂o na “Wieczn膮 Wart臋”.



Podsumowanie



Wyniki wykaza艂y wielkie podobie艅stwo los贸w zes艂a艅c贸w: g艂贸d, praca ponad si艂y w tajdze, w ko艂chozach i stepie, choroby, brak mo偶liwo艣ci edukacji szkolnej. Wi臋kszo艣膰 ankietowanych wskazuje, 偶e pomimo tragicznych warunk贸w bytowania, kobiety – matki zdo艂a艂y wychowa膰 dzieci w duchu patriotyzmu i polsko艣ci. Ogromn膮 rol臋 w zachowaniu nadziei na powr贸t do polski odegra艂a wiara.

Dla wi臋kszo艣ci pobyt na Syberii, to trudna „szko艂a 偶ycia”, kt贸ra ukszta艂towa艂a ich charakter, zahartowa艂a do walki z sprzeczno艣ciami losu.

Na og贸艂 zes艂a艅cy nie 偶ywi膮 niech臋ci do narodu rosyjskiego, lecz do dzi艣 utrzyma艂a si臋 w nich odraza a cz臋sto nienawi艣膰 do systemu komunistycznego.

Poruszone i om贸wione problemy, dotycz膮ce los贸w os贸b deportowanych wymagaj膮 dalszych poszerzonych bada艅. Niestety wiele cennych informacji zosta艂o zaprzepaszczonych z tego powodu, i偶 mo偶na je by艂o opracowywa膰 dopiero po up艂ywie ponad p贸艂 wieku czyli po odzyskaniu wolno艣ci w 1989. Osoby, kt贸re by艂y deportowane jako doro艣li a wi臋c osoby posiadaj膮ce najwi臋cej wiedzy i 艣wiadomo艣ci i kt贸re najbardziej by艂y dotkni臋te represjami ju偶 niestety nie 偶yj膮 a ich wspomnie艅 brak.

呕ywi臋 nadziej臋, i偶 b臋d臋 m贸g艂 jeszcze kontynuowa膰 badania i poszerzy膰 je w kolejnych pracach.

Dzi臋ki tej pracy poszerzy艂em i pog艂臋bi艂em te偶 swoj膮 wiedz臋 o Syberii, zar贸wno tej dawnej, jak i wsp贸艂czesnej. My艣l臋 te偶, 偶e nie tylko ja b臋d臋 mia艂 z tego po偶ytek.

Po powrocie do stron rodzinnych (na Syberi臋) b臋d臋 m贸g艂 z wi臋kszym zrozumieniem patrze膰 na z艂o偶one dzieje jej mieszka艅c贸w i tej pi臋knej cho膰 trudnej ziemi. Zatem i z tego powodu pozostaj臋 wdzi臋czny losowi, 偶e mog艂em si臋 znale藕膰 w Polsce na ziemi moich dziad贸w.

Przy okazji chcia艂by wszystkim tym kt贸rzu przyczyni艂y si臋 do powstania tej pracy serdecznie podzi臋kowa膰. Nie spos贸b Was wszystkich wymieni膰 ale b膮d藕cie pewni 偶e o Was pami臋tam i mile wspominam, rodacy.



Pawe艂 Stolyarov – w 1999 roku podj膮艂 studia przygotowawcze w Rzeszowie, co pozwoli艂o mu rozpocz膮膰 rok p贸藕niej studia na kierunku Animacja Kultury w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Jagiello艅skiego, kt贸re uko艅czy艂 pocz膮tkowo z dyplomem licencjata i w 2005r. z dyplomem magistra, co umo偶liwi艂o mu podj臋cie studi贸w doktoranckich.

Obecnie przygotowuje si臋 pod opiek膮 prof. dr hab. Tadeusza Aleksandra w Instytucie Pedagogiki na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiello艅skiego do obrony rozprawy doktorskiej na temat polskich Dom贸w Dziecka na Syberii w czasie Drugiej Wojny 艢wiatowej.

Jest potomkiem polskich zes艂a艅c贸w politycznych z XIX i XX wieku. Jego pasj膮 s膮 Sybiracy i ich historia, dlatego te偶 prowadzi z nimi liczne spotkania i wywiady, kt贸re od 2004r. gromadzi w prywatnym archiwum „KorolArt” w formie nagra艅 audio wraz z kopiami dokument贸w dotycz膮cych los贸w Sybirak贸w oraz dzia艂alno艣ci polskich zes艂a艅c贸w w latach 1939-46 na Syberii (fotografie, listy, sprawozdania, relacje, dzienniki, pami臋tniki, wspomnienia). W chwili obecnej dysponuje ju偶 oko艂o 200 pozycjami audio oraz ponad 10 tysi膮cami dokument贸w archiwalnych. Od 2006r. prowadzi r贸wnie偶 systematyczne wywiady biograficzne z Sybirakami, ma tych wywiad贸w oko艂o 70-ciu. Od 2007r. wywiady nagrywa tak偶e na DVD (na dzie艅 dzisiejszy oko艂o 300 godzin wideo).

W archiwum gromadzone r贸wnie偶 dokumenty dotycz膮ce wsp贸艂czesnego ruchu polonijnego w Rosji (lata 1989-2007). Z tych ogromnych zasob贸w archiwalnych korzystaj膮 autorzy opracowa艅 naukowych i jest to prawdopodobnie najwi臋ksze prywatne archiwum dotycz膮ce tej problematyki na 艣wiecie.

Autor aktywnie uczestniczy w licznych projektach polonijnych i konferencjach naukowych. Na swoim koncie ma kilka wystaw, jak r贸wnie偶 ponad 20 publikacji naukowych oraz artyku艂贸w prasowych zar贸wno po polsku jak i rosyjsku (oraz jedn膮 publikacj臋 w j臋zyku angielskim), po艣wi臋conych problematyce diaspory polskiej na Syberii i w Rosji og贸艂em.

Od 1997 roku jest cz艂onkiem organizacji polonijnej w rodzinnym mie艣cie Abakan na Syberii. Autor i administrator strony internetowej www.rodacy.ru. Przez dwa lata by艂 redaktorem technicznym kwartalnika „Rodacy”, z kt贸rym wsp贸艂pracuje obecnie jako sta艂y korespondent, fotografik oraz autor artyku艂贸w.

Jego prywatne zainteresowania to fotografika, podr贸偶e, literatura historyczna, fantastyka, muzyka jazzowa i klasyczna oraz nowoczesne technologie cyfrowe.



Publikacja dofinansowana przez Fundacj臋 “Pomoc Polakom na Wschodzie”

Redaktor naukowy: dr S.Leo艅czyk

Sk艂ad i 艂amanie: KorolArt

www.rodacy.ru\\syb.htm - tu znajdziesz pe艂n膮 wersj臋 ksi膮偶ki

Nak艂ad: 300 egz.

Wydanie I

© KorolArt 2007

Wi臋cej informacji:   Ksi膮偶ka

Martin Transports International
CalPolonia
AzPolonia