Kiedy przyjechałem tu 10 grudnia 2009 r., położona po wschodniej strony zatoki San Francisco góra o wysokości 1178 metrów, Mount Diablo, wraz z okolicznymi pagórkami a nawet drogami, zasypana była śniegiem jak nigdy w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Zrozumiałem, że czas przesunął się o dwa tygodnie do przodu i nastały bożonarodzeniowe święta - pisze Ryszard Urbaniak z Kalifornii.

Po raz siódmy już chór i zespół “Łowiczanie” zorganizowali koncert słowiańskich kolęd. O godzinie siódmej wieczorem, salę historycznego Berkeley Hillside Club położonego przy Cedar Street, zaczęło wypełniać międzynarodowe towarzystwo. Z boku sceny mrugała do przybyłych ślicznie udekorowana choinka, ściany przyozdabiały świąteczne lampki. Rodzinny, świąteczny nastrój wprowadzało też bez wątpienia serwowane grzane wino. Pośród przybyłych dostrzegłem kilka znajomych twarzy. Pośród obecnych nie zabrakło współzałożycieli zespołu – Krystyny Chciuk, Honorowego Konsula RP – Chrisa Keroskego, prowadzącego www.poloniasf.org – Edmunda Lewandowskiego oraz wielu innych. Pół godziny później rozpoczął się występ, z wspaniałą konferansjerką Mary Kay Stuvland.

Na scenę jako pierwsi weszli chór i kapela “Łowiczanie”. Lubię te koncerty. Atmosfera najbardziej rodzinnych polskich świąt wypełniona śpiewem i muzyką: Jola Jankowska oraz Susan Worland, prowadzący chór i kapelę wraz ze swoimi wspaniałymi artystami zasłużyli na największe brawa. Piękne głosy oraz profesjonalizm Marka Jaworskiego, Pawła Karolaka oraz Piotra Filipowskiego dopełniły całości.

Nie jedyną, ale znacząca gwiazdą wieczoru była znana polonijnej społeczności solistka – Dalyte Kodzis, której akompaniowała na fortepianie Justyna Mielnik. Przymknąwszy oczy przeniosłem sie słuchając raz jeszcze Gdy się Chrystus rodzi, Mędrcy świata, Jezus Malusieńki czy też Gdy śliczna Panna – do utulonej śniegiem i wspomnieniami, Polski. Był to czwarty i równie wspaniały jak poprzednie występ Dalyte. Gratulacje.

Wspaniały i bardzo żywiołowy był występ ukraińskiego zespołu “Koliada”. Rozśpiewali salę, a ich tur wyglądał doprawdy jak prawdziwy. Piękne i różnorodne stroje mieniły się w oczach.

Do wspólnego śpiewania zapraszali bułgarscy pieśniarze – “Koledari” wprowadzając akompaniament kobzy, czyli ichniej “gajdy”. Cieszy, że zechcieli wziąć udział w tym wspólnym witaniu śpiewem - Chrystusowych narodzin.

Ubrany w ciemne, jednolite stroje chorwacki chór “Dalmacijo” dostojnie odśpiewywał swoje narodowe kolędy. Znany już tutejszej publiczności i tym razem nie zawiódł oczekiwań.

Gdy w Polsce zaglądał już do okien świt, cała sala wraz z artystami śpiewała międzynarodowe kolędy. Ich echo z pewnością słychać było w dalekim, położonym nad Wisłą, a tak bliskim Polakom kraju.

Rozpoczęły się moje święta. Do rodzinnego domu przyjadą nasze dzieci. Usiądziemy do wigilijnego stołu. Gdy miną, znów z utęsknieniem wyglądał będę przyszłorocznych, które jak zwykle zaczną się dla mnie wspaniałym koncertem słowiańskich kolęd.

Tekst i zdjęcia: Ryszard Urbaniak, Kalifornia, USA, 12 grudnia 2009 r.

Na zdjęciach migawki z uroczystości:

- chór i kapela Łowiczanie;

- zespół ukraiński;

- Chorwaci;

- galowe zakończenie, wszyscy artyści; przy mikrofonie Mary Kay.

Source: PAP