Harcerski biwak w Arizonie Data wstawienia: 28 października, 2010 Wbrew pozorom, Arizona to nie tylko piasek pustyni, dzikie kojoty i kÅ‚ujÄ…ce kaktusy ale także przepiÄ™kne lasy, pola, Å‚Ä…ki no i góry. Przekonali siÄ™ o tym w weekend, 9-10 października 2010 roku, harcerze i harcerki z OÅ›rodka Harcerskiego w Phoenix. Zapytacie: “a jak to byÅ‚o” ? … a byÅ‚o to tak - pisze MaÅ‚gorzta KrupczyÅ„ska, pwd, której tekst oraz zdjÄ™cia z biwaku przysÅ‚aÅ‚ Ryszard Urbaniak, hm. Zaraz po zajÄ™ciach w sobotniej szkole jÄ™zyka polskiego, wyruszyliÅ›my w drogÄ™. Po ponad dwóch godzinach jazdy samochodami, dotarliÅ›my do celu naszej podróży. Po szybkim i sprawnym rozpakowaniu siÄ™ oraz rozbiciu obozu, byliÅ›my tak wygÅ‚odniali, że pożarlibyÅ›my pewnie i niejednego kojota. MusieliÅ›my zadowolić siÄ™ parówkami i gorÄ…cÄ… zupÄ…. Ta ostatnia okazaÅ‚a siÄ™ jednak na wagÄ™ zÅ‚ota. RobiÅ‚o siÄ™ bowiem - jak to w naszym klimacie bywa - bardzo szybko zimno... Wnet przyszedÅ‚ czas na sprawdzenie siÄ™ w terenie. KtoÅ› powie: “ co w tym takiego wielkiego? Harcerz w terenie, to przecież normalne”. To oczywiÅ›cie, nie byÅ‚o by nic wielkiego tylko, że zapadÅ‚a już ciemniuteÅ„ka nocka i niejednemu z nas przypomniaÅ‚y siÄ™ sÅ‚owa naszej ukochanej Stokrotki Na szczęście zabawa bezpiecznie dobiegÅ‚a koÅ„ca i wszyscy mogliÅ›my spokojnie usiąść przy naszym ukochanym, harcerskim ognisku, które znów pÅ‚onęło jasnym, ciepÅ‚ym ogniem, gromadzÄ…c wszystkich wokół. Oto gawÄ™dy nadszedÅ‚ już czas. Na proÅ›bÄ™ harcerek, które je prowadziÅ‚y, wymyÅ›lajÄ…c dla nas coraz to nowsze gry i zabawy, wymagajÄ…ce czasem nie lada sprawnoÅ›ci fizycznej, gawÄ™dÄ™ rozpoczÄ…Å‚ druh Szymon Latocha. WsÅ‚uchani w spokojny gÅ‚os naszego druha, analizowaliÅ›my każde jego sÅ‚owo. MówiÅ‚ bowiem o czymÅ› bardzo prostym a jakże ważnym w naszej ziemskiej wÄ™drówce – o przyjaźni. Same cisnęły siÄ™ na usta sÅ‚owa innej, znanej piosenki: Hej, przyjaciele - zostaÅ„cie ze mnÄ… Przecież wszystko to, co miaÅ‚em, oddaÅ‚em wam. Hej, przyjaciele - choć chwilÄ™ jednÄ…. Znowu w życiu mi nie wyszÅ‚o, znowu jestem sam. Natchnieni dobrÄ… energiÄ… tych słów, magicznym żarem harcerskiego ogniska, modlitwÄ… zakoÅ„czyliÅ›my spotkanie i udaliÅ›my siÄ™ na zasÅ‚użony odpoczynek. Wokół zapadÅ‚ sen. Nie byÅ‚o by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wszyscy musieliÅ›my po kolei wypeÅ‚nić obowiÄ…zek harcerski, jakim jest nocna warta przy ognisku. Oj, nie byÅ‚o Å‚atwo, a to z wielu powodów: raz: że chciaÅ‚o siÄ™ spać; dwa: że byÅ‚o bardzo zimno (48 stopni Fahrenheita to dla nas, rozpieszczonych przez sÅ‚oÅ„ce w dolinie - byÅ‚o prawie jak Syberia) ; trzy: że musieliÅ›my bronić naszych zapasów kuchennych przed intruzami. I w tym też nie byÅ‚oby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że rano okazaÅ‚o siÄ™, że brakuje nam kilku produktów i w zwiÄ…zku z tym nie byÅ‚o wiadomo czy bÄ™dzie Å›niadanie, czy też bÄ™dziemy musieli wybrać siÄ™ na polowanie. Sprytnie przeprowadzona “ nocna akcja sabotażowa” zaplanowana przez naszych instruktorów, którzy to niby mieli odpoczywać, pokazaÅ‚a nam, co naprawdÄ™ powinno oznaczać sÅ‚owo: “czuwaj”. Po dÅ‚ugich, zaciÄ™tych i wyczerpujÄ…cych negocjacjach, udaÅ‚o nam siÄ™ wywalczyć warunki pokojowe i zjeść Å›niadanie. Nasi kochani instruktorzy nie odpuÅ›cili nam jednak i zaraz po Å›niadaniu, wrÄ™czyli siekiery, piÅ‚y, linki i zagonili w las w celu zbudowania prawdziwych szaÅ‚asów. W pocie czoÅ‚a, w mozole i znoju rosÅ‚y szaÅ‚asy; najpierw bardzo niezdarne, potem lepsze, aż nareszcie po zakoÅ„czonej pracy sami nie wierzyliÅ›my w to, co wyrosÅ‚o z pracy naszych rÄ…k. No i znowu nie byÅ‚oby w tym nic dziwnego, gdyby nie kolejny fakt, że po tak ciężkiej i wyczerpujÄ…cej pracy musieliÅ›my zdobyć totemy drużyn przeciwnych, nie tracÄ…c jednoczesne swoich. Walka byÅ‚a zaciÄ™ta i wyczerpujÄ…ca; na przemian to zdobywaliÅ›my, to traciliÅ›my je. Wszystkich opanowaÅ‚ duch walki i rywalizacji. Nawet instruktorzy bronili zaciekle swojego totemu, zdobywajÄ…c w koÅ„cu nasz. OpracowywaliÅ›my różne strategie, aby tylko zdobyć je, no i oczywiÅ›cie uchronić swoje wÅ‚asne. Jak to niestety bywa - biwak dobiegaÅ‚ koÅ„ca. NauczyliÅ›my siÄ™ znów wielu nowych rzeczy, ale również - co jest chyba rzeczÄ… najistotniejszÄ… - utrwaliliÅ›my to czego już siÄ™ nauczyliÅ›my przedtem. DziÅ› jedno wiemy już na pewno: “Nie zgaÅ›nie tej przyjaźni żar, Co poÅ‚Ä…czyÅ‚a nas, Nie pozwolimy by jÄ… starÅ‚ NieubÅ‚agany czas Kto raz przyjaźni poznaÅ‚ czar Nie bÄ™dzie trwoniÅ‚ słów Przy innym ogniu w innÄ… noc Do zobaczenia znów…” Za harcerskich przyjaciół: ReniÄ™ LatochÄ™, Jacka JoÅ„ca, Krzysztofa Nieborka, Andrzeja MaÅ„kowskiego oraz ElżbietÄ™ Oppman spisaÅ‚a MaÅ‚gorzta KrupczyÅ„ska, pwd Do PdP podaÅ‚ Ryszard Urbaniak, hm, USA, 20 października 2010 r. ŹródÅ‚o: PAP |