Kiedy się już jest w Miami Beach na Florydzie, to wprost nie wypada nie popłynąć statkiem choćby na parę godzin, na Grand Bahama Island. No tam gdzie "Bahama mama" i "yelow Bahama". Płynąc tam spotkaliśmy pracującą na tym Cruiserze Paulinę, młodą Polkę z zachodniej Polski. Oczywiście porozmawialiśmy, króciutko, bo jak się tu pracuje to nie gada na stronie.

Paulina ma 24 lata i jest studentką. Dobrze mówi po angielsku i ładnie się prezentuje. Na statku pełni rolę stewardesy - kelnerki.

"Jak się tu dostałam? Po prostu, z internetu. Robili nabór i przeszłam. Zresztą już w przeszłym roku, teraz to już mój drugi sezon. Wzięłam urlop dziekański ale w sierpniu kończę i wszystko nadrobię" - mówi dziewczyna, zerkając w kierunku szefowej, kierującą procedurą usadzania setek gości przy stolikach w ogromnym salonie jadalnym Galaxy Dining Room na szóstym pokładzie nazwanym Bahamas Deck.

Zanim dopłynęliśmy do Freeportu największej wyspy archipelagu Bahamów, angielskiej kolonii, która w 1973 roku uzyskała niepodległość, jeszcze kilkakrotnie zamienialiśmy po kilka zdań z Pauliną.

"Polacy na tych turystycznych rejsach pojawiają się nie za często ale przynajmniej z raz w miesiącu mogę po polsku z kimś porozmawiać" - mówi Paulina. "Są to przeważnie w Ameryce mieszkający nasi rodacy indywidualnie i w wycieczkach organizowanych przez polonijne biura podróży tu w Stanach i w Kanadzie, rzadziej Polacy ekspediowani przez biura podróży z kraju" - dodaje.

Na pytanie co sądzi o emigracji i emigrantach odpowiada, że w dzisiejszym świecie internetowej łączność, Skype,a i tanich linii lotniczych, zmienił się kształt emigracji. Zwłaszcza zarobkowej, bo politycznej już chyba nie ma. Wyjeżdża się do pracy tam, gdzie lepiej płacą, z rodziną można godzinami za darmo gadać przez internet, można też, zwłaszcza z Europy, wpadać do domu choćby na weekend.

Niestety nie zadaliśmy podstępnego pytania, jak w takiej sytuacji rozumieć np. słowo patriotyzm, bo Paulina pobiegła tam, gdzie była akurat potrzebna: pomagać czarnej matce podjechać do stosownego stołu inwalidzkim wózkiem z niesprawnym dzieckiem.

A co Państwo myślicie o tym wyraźnie zmieniającym się przed naszymi oczami sensem pojęcia "patriotyzm"?

Czesław Dondziłło, PdP, Miami, USA, 12 maja 2011 r.

Na zdjęciu: Paulina z Cruisera "Discovery Sun", który pływał z Lauderdale na Grand Bahama Island 10 maja 2011 r.

Źródło: PAP