NewYorkPolonia >> Artykuł
Polska szkoła dla filipińskich dzieci

Szkoła
Data wstawienia: 23 lutego, 2013

Jakiś czas temu nasza fundacja rozpoczęła współpracę z Fundacją ESPA, włączyliśmy się do akcji pomocy dzieciom na Filipinach, przesyłając im muzyczne kolorowanki - edukacyjne książeczki stworzone na podstawie metody wybitnej Autorki p. Lidii Bajkowskiej, z których dzieci mogą nauczyć się rozpoznawania kontrastów muzycznych.

Zdjęcia zrobione przy tej okazji mogliście już zobaczyć w naszej galerii, natomiast dziś przedstawiamy wywiad z prezesem Fundacji ESPA, założycielem szkoły dla 120 dzieci w wiosce Cuyabo na Filipinach.

I.A. Skąd wziął się pomysł na szkołę na Filipinach? Dlaczego ten kraj?

N.P. Pomysł zrodził się z mojej przyjaźni z człowiekiem, Filipińczykiem który nazywa się Jayjay Lizarondo, poznaliśmy się studiując razem w szkole w Stanach Zjednoczonych. Podczas wspólnego spędzania czasu on opowiadał mi o swojej działalności, jest to działalność charytatywna koncentrująca sie na dzieciach ubogich, zajmuje się pomocą w wiejskich aglomeracjach, położonych na trudno dostępnych terenach górzystych, oraz dzieciom w bardzo trudnej sytuacji finansowej w miastach. Współpraca skoncentrowała się jednak głównie na dzieciach z wiejskich środowisk, ponieważ tam jest najtrudniej, tam dzieci nie mają dostępu do edukacji, często też nie jedzą tak jak powinny jeść. Nie mówię, że w miastach jest łatwiej, ale tam jest więcej rzeczy w zasięgu ręki. Stąd też zrodził się pomysł w moim sercu, aby wesprzeć Jego działania, nie myślałem jeszcze wtedy o szkole, ani czymś większym. Odpowiadając na Jego zaproszenie poleciałem na Filipiny, i zobaczyłem, to co zobaczyłem, a co już wcześniej widziałem w materiałach video czy na zdjęciach. Stąd poprzez przyjaźń z Jayjay'em zrodził się pomysł, aby zrobić coś więcej, i w jednym z takich miejsc założyć szkołę.



I.A. W jaki sposób pozyskaliście środki na ten cel ?

N.P. Środki pozyskaliśmy przede wszystkim od darczyńców, głównie od osób fizycznych. W pierwszej turze, kiedy zbieraliśmy pieniądze na wybudowanie szkoły, nie ukrywam, że byli to moi znajomi, albo znajomi moich znajomych, czyli ludzie, którzy mnie znają, a ponieważ wybudowanie szkoły to był koszt rzędu 6 tys. dolarów, czyli 20 tys. zł, te środki bardzo szybko uzyskaliśmy od takich zaprzyjaźnionych osób, które odpowiedziały na apel i chciały pomóc włączając się chętnie do tej akcji.



I.A. Adopcja serca - czym jest, na czym polega?

N.P. Adopcja serca , którą prowadzimy jest to nic innego jak tzw. sponsoring dziecka, czyli utrzymanie jednego dziecka. Poprzez adopcję serca organizujemy wsparcie dla naszych uczniów w szkole. Kwota, która jest potrzebna, aby utrzymać jedno dziecko to 80 zł miesięcznie, i nasi darczyńcy wpłacają to albo w systemie miesięcznym, albo mówią, że wolą wpłacić raz do roku, by nie zapomnieć, i wtedy jest to 800 zł. W taki sposób się to odbywa, co pomaga nam utrzymać szkołę. Chcę przy tym zaznaczyć, że poprzez adopcję serca, którą prowadzimy szkoła utrzymuje się niemalże w 100 % ze środków pochodzących od polskich darczyńców , myślę, że jest to ważne, aby to zaznaczyć, że nadeszły czasy kiedy Polska pomaga również innym krajom.



I.A. Czy trudno było nawiązać współpracę z osobami, z tak skrajnie odmiennego kraju od Polski, o innej mentalności, i jak udało się z nimi porozumieć?

N.P. Ponieważ moje przyjaźń z Jayjay'em trwa już bardzo długo, to zdążyliśmy się przez ten czas bardzo dobrze poznać, ale chcę powiedzieć, że Filipiny należą do krajów kwalifikowanych jako kraj Trzeciego Świata, więc ta mentalność jest zupełnie różna od naszej, stanowi to czasami problem, (ale raczej dla mnie nie dla nich) myśleć tak, jak oni myślą, tam nie wszystko jest umówione na czas, na godzinę jak u nas, nie jest tak skrupulatne, wymaga to czasem dość dużej gimnastyki po mojej stronie, aby wszystko było w porządku. Oczywiście nie myślę, o jakichkolwiek nadużyciach z ich strony, ale ta mentalność jest zupełnie inna.



I.A. Czy Filipińczycy rozumieją jak ważna jest edukacja dla dzieci? Czy chętnie podeszli do realizacji tego pomysłu?

N.P. Tak, bardzo rozumieją. Czasami się zastanawiam kto rozumie tę potrzebę lepiej, czy my Polacy, czy Filipińczycy? Kiedy patrzę na Filipińczyków jak bardzo chcą się uczyć, jak bardzo rozumieją, że bez szkoły nie są w stanie na Filipinach znaleźć żadnej dobrze płatnej pracy, żadnego utrzymania, to tam wydaje się to zrozumienie być zupełnie inne. Żyjemy w dwóch różnych systemach, w Polsce dzieci mają obowiązek chodzenia do szkoły, i jeśli dziecko nie chodzi do szkoły, rodzi to szereg konsekwencji prawnych, natomiast tam wystarczy, że nie ma możliwości posłania do szkoły, i już takie dziecko jest usprawiedliwione. Oczywiście nikt się z tego powodu nie cieszy, bo pamiętajmy, że niewykształcone filipińskie dziecko równa się problemy w dorosłym życiu, problemy finansowe.

I.A. Jakie są dalsze plany współpracy z Filipińczykami?

N.P. Z pewnością wzmacniamy adopcję serca którą mamy, kontynuujemy to, staramy się na tyle ile możemy informować naszych darczyńców jak ta współpraca przebiega, co się dzieje, zastanawiamy się, czy kiedy zamkniemy ten projekt - do którego nam potrzeba jeszcze kilku darczyńców - czy nie wybudować kolejnej szkoły na Filipinach. Filipińczycy pytają czy jest to możliwe i Polacy również. Zwróciły się do mnie dwie organizacje, które zaproponowały, że jeśli taka potrzeba zajdzie, to oni chętnie taką budowę sfinansują, również strona filipińska nawiązała kontakt z ciekawym projektantem, który zajmuje się projektowaniem domów z bambusa, czyli takich konstrukcji z jakich nasza szkoła jest zbudowana. Przeglądałem kilka jego projektów, i są one bardzo ciekawe, wyjątkowe.

Plany są, ale chcemy je wykonywać krok po kroku, czyli jeden projekt kończymy , i wtedy zaczynamy kolejny.

I.A. Czym dla Pana jest pojęcie biznesu odpowiedzialnego społecznie, i co można w Polsce zrobić, aby go wzmocnić?

To jest trudny temat, dlatego, że nadal ciągle mało znany. Pojęcie społecznej odpowiedzialności pochodzi od sformułowania Corporate Social Responsibility, i jest to w Stanach bardziej znane niż w Polsce. Dla mnie jest to pewna koncepcja, którą przyjmuje dana firma, dane przedsiębiorstwo, aby pracować na nie tylko na rzecz wygenerowania zysków dla siebie, ale też na rzecz pomocy społeczeństwu. Z przyjemnością mogę tu powiedzieć, że ta świadomość pośród polskich przedsiębiorców jest coraz większa. Tak się składa, że również w tym środowisku biznesowym się obracam cały czas, prowadzę firmę, własną działalność i mogę często rozmawiać z firmami, które rozumieją tę problematykę, i chętnie się włączają do akcji społecznych.

Co można zrobić, aby wzmocnić tę działalność - myślę, że zacząć to mocno promować, myślę, że łatwą rzeczą dla firm które się tym zajmują jest to, aby pokazać to na swoich stronach internetowych, aby pokazać swoim partnerom, "Popatrzcie, prowadzimy taką akcję, pomóżcie nam, wesprzyjcie nas, albo dołączcie do tej akcji, i bądźcie biznesem , który jest odpowiedzialny społecznie."

Ważne jest przy tym, aby w ten sposób zachęcać innych - wiadomą sprawą jest, że przedsiębiorstwa, które funkcjonują na tym polu, mają swoich partnerów biznesowych, a nie muszę przy tym mówić, że najlepszy marketing, to tzw. marketing szeptany, czyli z ust do ust. Jedna osoba przekazuje drugiej, zachęca ją, więc z tego miejsca i ja zachęcam te firmy, które rozumieją pojęcie społecznej odpowiedzialności biznesu, aby szerzyli tę ideę wśród swoich partnerów biznesowych, pokazywali to na swoich sympozjach , konwencjach, że coś takiego jest, i że warto to robić. Nie spotkałem się jeszcze z firmą, która uznałaby, że jej się to nie opłaca.

I.A. Co chciałby Pan przekazać od siebie osobom, które chciałyby w jakiś sposób pomóc Fundacji ESPA?

N.P. Chciałbym też zaapelować o włączenie się do naszej akcji, zachęcam do odwiedzenia naszej strony www.fundacjćspa.org, tam można się o nas więcej dowiedzieć. Można zaangażować się w wolontariat, poszukujemy osób, które pomogą przy naszej akcji którą potocznie nazywamy "Wkręć się w Filipiny", czyli zbieranie nakrętek, po napojach i puszek aluminiowych po to, żeby zbierać środki, przy tym projekcie filipińskim, poszukujemy też uzdolnionych grafików - posiadamy bardzo dużo materiałów zdjęciowych i filmów, z których można tworzyć materiały informacyjne. Prowadzimy też tę adopcję serca o której wcześniej wspominałem, więc potrzebujemy osób, które chciałyby stać się rodzicem adopcyjnym i na odległość wspierać jedno dziecko z Filipin, (również na stronie są informacje w jaki sposób to zrobić).

Jeśli ktoś ma jakiekolwiek pomysły autorskie, jest to również mile widzialne. A ponieważ teraz jest okres, kiedy rozliczamy się z podatku, apeluję także o przekazanie 1% dla naszej fundacji, w tym roku odbywa się to za pośrednictwem Stowarzyszenia Integracja, (również na naszej stronie znajdują się niezbędne informacje na ten temat).

I.A. Dziękuję bardzo.

N.P. Dziękuję.


Źródło: Iwona Adamczak
Martin Transports International
CalPolonia
AzPolonia